2011-07-14 21:05
|
Tak wiem ze tu było pełno pytan odnosnie zaczynajacego sie porodu ale jak jeszcze nie byłam w tym tyg.to nie czytałam bo mnie to nie dotyczyło ale teraz jest juz inaczej:) i chce zapytac co sie u was zmieniło jak ten czas nadchodził?bolało was cos mocniej czy cos?jestem ciekawa bo wpatruje sie w swoje ciało i czekam i czekam az to nadejdzie:) mam nadzieje ze mnie rozumiecie:)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Oj sama poczujesz ,ze to nadchodzi ale przede wszystkim mogą nadejsc nieregularne (początkowe)skurcze,odejść czop śluzowy,wody płodowe(mi przebijali ,same nie chcialy odejsc),mogą boleć Cię plecy ,pachwiny,może wystapic nawet biegunka ,wymioty, krwawienie tuz przed porodem (ja tak miałam)to skutek skracania i rozwierania sie macicy.Wiesz kazda kobieta jest inna i inaczej to przechodzi dlatego nie am reguły ,musisz bacznie obserwowac swoje ciało i jej zmiany,sama zobaczysz ,ze to nadchodzi :)
No własnie plecy mnie bola ale moze od ciezaru...sama niewiem a pachwiny strasznie bola..baardzo ciezko jest juz wstac i zrobic pierwsze kroki bo jak juz sie rozruszam jest ok.najgorzej jest jak chwile sie zasiedze lub jak leze a w nocy to juz masakra:)
ja mialam wywolywany porod w 41 tc, ale z tego co pamietam bolalo mnie tam w srodku, jakby cos uciskalo i mialo wyleciec, takie dziwne uczucie. Poza tym nic sie konkretnego nie dzialo, wiadomo - plecy bola juz bardziej, ja np wcale nie spalam w nocy w tych ostatnich tyg. Wszyscy mi gadali - spij ile mozesz bo potem to juz nie tak szybko! a ja na to -ze juz sie nie moge doczekac:) a teraz Tobie mowie kochana - spij ile mozesz! bo tak szybko to nie wroci:)
Hehe:)staram sie spac ale jak sie rozespie bedzie mi pozniej ciezko sie przestawic:)hehehe:)i tak zle tak nie dobrz:)hehehe...człowiekowi to nie dogodzi:)
gin mi powiedziala w 37 ze mam 1 cm rozwarcia ale to normalne i gdzies w tym czasie odszedl mi czop (troszeczke a reszte chyba przegapilam),w 38+2 2cm i jak mnie zbadala to powiedziala ze nie doczekam wizyty za tydzien,do tego zrobila okropny masarz szyji,jakby specjalnie chciala sie mnie juz pozbyc ;) a przeciez moglam jeszcze poczekac...od niej wyszlam juz z bolami i tak caly dzien i cala noc...do szpitala wpisali mnie kolo 7-8 rano a urodzilam o 13.15,przyspieszyli porod oksytocyna i musieli przebic pecherz plodowy
U kazdej jest inaczej,wiadomo to indywidualna sprawa ale bedziesz wiedziala,wiem ze to dziwne bo jak ja kiedys czytalam opisy to myslalam sobie ale skad bede wiedziala,przeciez nie rodzilam ale to sie poprostu wie
po prostu dopadły mnie skurcze i to od razu bardzo silne,eh.
wrrr...