Odpowiedzi
A co jest w pedagogice wychowawczej ???
istota i cele wychowania.... jak rozumieć tzw 'bezstresowe wychowanie' - przyzwolenie na wszystko? przecież to my dorośli pokazujemy i uczymy poznawać dziecku świat. Bezstresowe wychowanie = olewanie 'niech robi co chce, uczy się sam'
Hmmm a ja jestem jak najbardziej za... BYnajmniej u mojego dziecka... Ona juz w swoim zyciu przeszla zbyt wiele stresu... Wiec przynajmniej my go jej zaoszczedzimy nie stresujac nie potrzebnie dziecka... Oczywiscie nie chodzi tu o pozwolenie sobie "wejsc" na glowe ale staram sie nie zloscic na nia nie krzyczec w jej obecnosci pozwalam jej robic to co chce jesc jak chce itp. uwazam ze to nie jest zla metoda wychowawcza jezeli zna sie granice i umie sie ja stosowac w praktyce... Ja staram sie robic tak aby dwie strony byly zadowolone... I mimo ze u nas w domu nie ma zakazow moje dziecko zna umiar i nalezy do grzecznych dzieci...
Zna umiar bo jest małe będzie starsze będzie rozumialo wiecej, wyczuje, że mama na wszystko pozwala i dopiero wtedy sie zacznie:P
Bezstresowe wychowanie-...
znam przypadek gdzie 10 latek głaskany cmokany i wychuchany płaczem wymuszał wszystko, nie potrafił sam sobie z niczym poradzić bo zawsze wszystko robiła mama, a na słowa matki "koniec niańczenia" odpowiadał "to się pier***" albo "spierd****" wyganiał ją z pokoju, z domu i takie tam...
moje zdanie. z niczym nie wolno przesadzać. czasem trzeba odpuścić ale czasem postawić na swoim nawet za cenę kilku łezek.
bezstresowe wychowanie jest krzywdzeniem dziecka, bo powoduje, ze w przyszłości nie będzie umiało sobie radzić z frustracją.
a nie zawsze przecież będziemy przy naszych dzieciach, by im tego stresu oszczędzić.
asiunia, powyższe zdanie trochę piję do Ciebie. ja wiem, ile Misia się wycierpiała i rozumiem, zę chcesz jej to wynagradzać, ale w przyszłości może się to obrócić przeciwko niej, bo nauczy się, że wiele się jej od życia dobrego należy, ze złym nie będzie umiała sobie poradzić, i nie jest powiedziane, ze będzie umiała dawać to, co dobre, bo może w przyszłości być nastawiona na branie.
to dosyć czarny scenariusz, nie musi się sprawdzić :) oby :)
Czy jestem za bezstresowym wychowaniem? Nie, bo całe życie każdego człowieka jest "stresowe", począwszy od narodzin po codzienność. Moglibyśmy oszczędzać malucha, ale w końcu pójdzie do przedszkola, szkoły i co...?
Jestem raczej za- jak tu już któraś użyła tego określenia, rozsądnym wychowaniem- czyli nie biję, nie krzyczę (moim zdaniem należało by tu odróżnić: krzyczę, podnoszę głos, wrzeszczę) i tego samego oczekuję w stosunku do mnie. Jak dzieci widzą jak zachowują się rodzice wobec siebie, innych i w różnych sytuacjach podobnie będą się zachowywać- w końcu nic tu nie bierze się z powietrza.
Wydaje się, że wychowanie bezstresowe, o którym mowa jest wtedy kiedy to dzieci wychowują rodziców, a nie odwrotnie, a na to żaden rozsądny rodzic sobie nie pozwoli... bo to było by tylko skrzywdzeniem dziecka w efecie.
Asiunia, rozumiem Twoje zdanie i nie widzę w tym nic niestosownego, bo wychowanie bezstresowe jeśli jest z szacunkiem i umiarem to wg mnie jest jak najbardziej w porządku, ale dziecko trzeba nauczyć radzić sobie ze stresem, który i tak będzie spotykać.