ja mam już wszystkiego dość. mam ochotę wyć ze złości tak od dwóch dni...
Nie ma żadnych negatywnych objawów ciąży, fizycznie czuje się świetnie, ale przyznam szczerze że psychicznie już nie wyrabiam. Ciągle myślę o tym jak to będzie jak pojawi się mały, ciągle się boje że nie dam rady i chodze po całym mieszkaniu i sprzątam, aby zabić myśli. Czy miałyście podobnie? Mnie najbardziej wykańcza myśl, że nie dam rady zając się dzieckiem, że położone będą złe, że nie umiem się nim zająć... Ja chyba naprawdę muszę chyba widzieć wszystko w czarnych barwach.
Miałyście podobnie, czy wręcz przeciwnie?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
W takiej kwestii jak Ty nie byłam zmęczona psychicznie. O porodzie myslałam w samych superlatywach ( że pójdzie gładko, miałam swoją położną etc). Byłam jednak zmęczona stanem fizycznym. Miałam pokrzywkę ciążową od 32tc, bóle spojenia łonowego też mniej więcej od tego czasu, zgagę na którą ciężko było soć poradzić, nieprzespane noce, popuchnięte nogi, okropne rozstępy. I tym byłam zmęczona okropnie, smutna i niedowartościowana... A jak się Marceli urodził to przy nawale pokarmu dopiero byłam zmęczona... Najważniejsze to przeżyć końcówkę ciąży i ten pierwszy miesiąc dzidziusia.
ja mialam tak samo i do dzis wracaja takie glupie mysli... ze nie dam rady zajac sie dobrze mala, ze facet mnie zostawi ogolnie ze wszystko bedzie nie tak...
uwierz mi że to samo przyjdzie, pierwsza zmiana pampersa zajęła mi chyba z pół godziny, bo nie wiedziałam od czego mam zacząć, w dodatku poruszłąm się jak ślimak,po cesarce, nawet za bardzo nie wiedziałam jak mam ją wyjąć z tego wózeczka bo po prostu pierwszy raz w życiu musiałam się takim maleństwem zająć, przebierałam ją też chyba z pół godziny, w szpitalu dostałam takiego załamania, że jak odwiedziny się kończyły to leżałam w łóżku i wyłam, że nie dam rady sobie z dzieckiem, że to jednak za wcześnie, że mogłam myśleć wczesniej, ale minęło, najorsze sa pierwsze 2 miesiące, potem już to leci nie martw się dasz radę ;)
Ja czasem myśle że już bym chciała mieć za sobą ten poród, takie czekanie i odliczanie srasznie mnie męczy... Zwłaszcza świadomość że przede mną jeszcze cały lipiec i sierpień.
ja z góry zalozyłam ,ze sobie poradze ..i tak było..a połozne pomagaja..jak to pierwsze dziecko to skad ty masz wiedziec jak sie nim opiekowac..obserwuj pielegniarki a potem sama :)nie boj sie dziecka nie zrobisz mu krzywdy...lezałam w szpitalu z młoda mama z 20 lat bala sie dotykac swojej małej..pomagałam jej ja ubrac przebrac..pokazałam jak i co dodałam wiary w siebie i dała rade:)nie martw sie bedziesz super mama dla swojego dziecka
Też miałam zadać to pytanie.Dla mnie najgorsze w tej ciąży jest właśnie to zmęczenie psychiczne.Ciągle się martwię,czy z dzieckiem wszytko o.k.Mam wrażenie,że jak się już urodzi,to kamień spadnie mi z serca.I te smutki,że gruba jestem,brzydka,że tyle przybrałam,że ledwo się ruszam,że wyglądam okropnie,że w nic się wcisnąć nie mogę,że pojawiają się rozstępy itd.Czekam na tą cesarkę z utęsknieniem po prostu.