Jestem w kropce. Od razu napisze prosze nie oceniajcie z góry... Moj mężczyzna nie chce dziecka, zwyczajnie stchórzył stwierdził ze jeszcze za wcześnie bo to i tamto ze nie damy rady... Zaproponował mi tabletkę poronną ze moze to cos da. Ale ja nie chce. Jednak boje sie ze zostanę z tym sama i nie dam sobie rady mając 20lat... Nie potrafię mu tego wybaczyć teraz ale odejść tez... Tak jestem w toksycznym związku. Wiem ze nie moge tak trwać ale dopiero zbieram siły. Nie chce przed świetami... Jeżeli chodzi o ciąże to jeszcze nie wiadomo czy na pewno jestem, nie chciałam sie faszerować tabletka "po" (mała "wielka" wpadka) myślałam ze wszystko inaczej sie potoczy... Prosze nie oceniajcie mnie, co byście zrobiły na moim miejscu? Płacze jak głupia od wczoraj...
Odpowiedzi
Jedyne co ci moge powiedziec. Nie radze ci usuwac dziecka. Nie bedziesz mogla na siebie patrzecc nigdy nie zaznasz spokoju.
Dziecko to prawdziwe szczęście, naprawdę.