bo chyba w nocy schizowałyśmy obie...na szczęście ja koło 3 nad ranem zasnęłam, ale już o 6:30 miałam oczy jak 5 zł ;]

Eeeech nudzi mi sie jak cholera. Ide spac o 5tej nad ranem, bo cala noc nie moge zasnac. Czuje ucisk w zoladku z nerwow, i dokucza mi 'swierzb', sadze ze rowniez na tle nerwowym.
Wszystko jest git w ciagu dnia, ciesze sie zwierzakami moimi:)Bez nich bysmy z mama zwariowaly w tej wariackiej atmosferze pelnej nerwow..
Ale kiedy juz ta noc nadchodzi..mozg mi robi psiuty i kaze za duzo myslec. Wlacza mi sie paranoja..
No ale do rzeczy.. budze sie po 12tej, podokuczam pieskowi , kotkowi, i latam tak caly dzien bez celu po chalupie. Niekiedy gdzies wyjde , bo jakas sprawe trzeba zalatwic..
Kiedys uwielbialam malowac, strzelac zdjecia, a nawet cwiczyc makijaze na swojej facjacie. Tak bardzo to kochalam, a dzisiaj nie moge skonczyc nawet obrazu ktory zaczelam malowac rok temu , a zostalo juz go tak niewiele..
Zero motywacji, lenistwo.. nic mi sie nei chce.
A jak wy przechodzicie ten okres lenistwa?