Jechałam do lekarza autem, stwierdziłam, że w tej piździawie nie będe chodzić z buta, no chyba, że z miską pod pachą, bo mnie cały dzień mdli.
Zaparkowałam, poszłam na wizytę. Wróciłam, wsiadam do auta i cofam. Chciałam cofnąć, auto które chciało wjechać na moje miesce ustąpiło mi oczywiście. A ja na pewniaka cofam cofam i słyszę tylko dźwięk przeszorowania. Babka która siedziała w aucie zaparkowanym obok mnie zaczęła trąbić. Ja zdenerwowana wróciłam na miejsce. Wychodzę z auta i babka mi mówi co i jak wyglądało, że chciała mnie ostrzec, próbowała mi nawet pomóc naprawić szkody. Szkody takie, że w jakimś passacie oderwałam tablicę rejestracyjną i połamałam mu ramkę. Nic poza tym. Tablica wygięta w banan, ale położyłam ją obok drzwi kierowcy i odjechałam do domu, bo co miałam zrobić ? Co Wy zrobiłybyście na moim miejscu ? Pierwsza moja taka sytuacja....
Nawet wam zobrazowałam xD
Odpowiedzi
Ile było nerwów, bo nie wiadomo kto i co.
Mogłaś zostawić kartkę z numerem telefonu do siebie i przeprosinami. Dużo by to nie kosztowało a kierowca na pewno dużo nerwów zje teraz.
Passata można kupić za psie pieniądze, zależy który rocznik. A skąd wiesz czy ten samochód nie był kupiony na raty i właściciel co miesiąc musi bulić na niego?
Przemyśl dokładnie to co napisałaś...
Tablicę da się wyprostować, nie będzie potrzeby wyrabiania nowej. Tylko koszt ramki, ale ta chyba niedroga.