Bałam się porodu, ale teraz wiem, że połóg był gorszy - miałam poród SN
Czego bałyście się bardziej, porodu czy połogu? Im bliżej do terminu tym mniej boję się samego porodu, a coraz bardziej tego co będzie po nim. Boję się szwów, tego że nie będę mogła usiąść, umyć się... I czy będę na siłach zająć się Maleństwem. Jak było u was? Mam się czego bać, czy niepotrzebnie się stresuję?
Odpowiedzi
1. Porodu |
2. Połogu |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 18.
Strasznie bałam się połogu. Jak to będzie z tymi szwami - pamiętam jak się bałam iść pierwszy raz po porodzie zrobić siusiu... Ale nie było tak źle, jak myślałam. Bolało mnie tylko kilka dni... Ta "druga potrzeba", też się jej bałam, bo myślałam, że jak się bardziej "napnę", to szwy pójdą... Krwawienie połogowe też jest znośne. Myślałam, że tyle roboty będzie z dbaniem o szwy, zeby sie tam wszystko wygoiło... A wystarczyło mi podmywanie sie Tantum Rosa po kazdej wizycie w toalecie, bardzo częste zmienianie podkładów a później podpasek, i utrzymywanie miejsc intymnych w suchości. Bałam się też pierwszego seksu po porodzie... Zdecydowaliśmy się 5 tygodni po - i okazało się, że nie miałam się czego bać - bo było bosko. Z siadaniem był problem od czasu do czasu - byłam szyta bardziej na lewą stronę, więc jak czasem przypadkiem usiadłam tyłkiem bardziej na lewą stronę to zabolało. Ale wystarczyło zmienić trochę pozycję i było ok :) A maleństwem będziesz mieć siłe się zająć, uwierz. Ja po porodzie byłam tak podekscytowana nową sytuacją, że nie spałam około 60-70h. W ogóle. I miałam pełno energii.
Bałam się porodu, ale połogu jeszcze bardziej. Przez pierwsze dni bardzo ciężko było mi wykonywać najprostsze czynności przez to, że miałam nacinane krocze, nawet siedzenie sprawiało mi ból. Nie mogłam śmigać sprawnie koło maluszka. Na szczęście partner mi pomagał. Po 2 tygodniach było trochę lepiej, aż po 3 tygodniach wszystko wróciło do normy. Dodam, że w pierwszych dniach po byłam trochę.. płaczliwa. Miałam znacznie obniżony nastrój. Obecnie czuję się świetnie :)
Bałam sie bardziej porodu, teraz już wiem, że mam bardziej bać się połogu :D
Ja też bardziej boję się połogu :)
Z początku bałam się bardziej porodu ale połóg był gorszy i dłużej to trwało . Cieżko było chodzić szwy ciągneły chodziłam jak pokraka a o siadaniu nie było mowy jak się leżało też było nie konfortowo :/ Malutką zajmowałam się tyle ile mogłam mąż wziął 2 tyg wolnego i pomagał ciężko było kucać do zdjęcia szwów karmiłam tylko na leżąco . Częste podmywanie przynosiło ulge .. Po zdjęciu szwów usiadłam gwałtwonie to czsami zabolało bo się zapominałam . Mineło 3,5 tyg i jest wszystko dobrze prawie wróciło do normy :)
ja na tym etapie nie boje się niczego :P chcę już tylko urodzić :)
Ani tego ani tego.... no w porodzie to może bólu, ok, ale w połogu? Czego tu się bać ? Tylko się cieszyć
ale połóg był gorszy :)
Bałam się, że mnie źle zszyją i będzie boleć i będę musiałą wracać do szpitala, że będzie mi ciekło przez pół roku i takie tam ;p