2010-11-08 19:36
|
Bólu? personelu? o zdrowie swoje i maluszka? czy jeszcze czegoś innego? Oswajam właśnie swoje lęki, kiepsko mi to wychodzi i jestem ciekawa jak to jest u Was.
Odpowiedzi
Wiem, że może wydarzyć się coś złego, coś pójść nie tak, ale nie wiem czemu jakoś się tego nie boję. Może dlatego, że nie mam na to wpływu, że w takiej sytuacji pozostanie mi zaufać lekarzom i mężowi, który będzie przy mnie i będzie wiedział jak o nas zadbać.
Nie boję się bólu, może dlatego, że nie potrafię sobie go nawet wyobrazić...
Boję się, że spanikuje jak się zacznie i nie będę wiedziała co robić - czy jechać do szpitala czy spędzić jeszcze trochę czasu w domu. Czy ten pierwszy stres mnie tak nie zmęczy, że nie będę już miała potem siły i motywacji... boję się, że stracę nad sobą panowanie, że dopadną mnie moje dawne słabości i lęki, że się załamie psychicznie, że nie będę chciała kontaktu z ludźmi, że będę czuła, że wszyscy mnie atakują i że ja sama muszę się bronić.
W końcu boję się tych dni w szpitalu, kiedy obcy ludzie będą mi patrzyć na ręce jak zajmuje się moim dzieckiem. Nie będzie przy mnie męża. I to jest dla mnie straszne... Jakbym bez niego w ogóle nie potrafiła istnieć.
1.z dzieckiem będzie coś nie tak (i to najgorsze...)
2.że z czymś sobie nie poradzę
3.że coś mi się stanie w trakcie porodu
:)
2) bólu
3) że nie będę dała rady sama urodzić a poród już będzie na tyle zaawansowany, że będą musiały być użyte kleszcze albo próżnociąg
jak widać żyję,mam się dobrze a mały miał 3450g.tak że dziewczyny GŁOWA DO GÓRY,BĘDZIE DOBRZE