U nas obowiązki od początku były dzielone na pół. Uzupełnialiśmy się, dlatego nigdy nie byłam TYLKO żoną lub TYLKO mamą. Można to pogodzić.
bycia zwyczajnie żoną??? moja rola matki tak się uwydatniła, że stale walczę o czas tylko dla mnie i męża i jest ciężko...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
to kwestia czasu... wiadomo,ze w pierwszym miesiacu pochlanial mnie w 80% tylko syn, a teraz jest pól na pól :D
u mnie też mąż pomaga sporo jak wróci wykończony z pracy...ale własnie w tym sęk, ze to co ja nie zrobię w ciagu dnia ( bo nie jestem w stanie z moja przyssawką Anią) to on musi robić i marnujemy czas dla siebie. potem usypianie dziecka po kąpieli (nawet do 3h!!!) i znowu brak czasu dla siebie. ostatnio jestesmy rodzicami...a nie mężem i zoną
Aaaa, no u mnie tak nie było...
w pierwszym miesiacu sie tak czulam chociaz i tak dzielilismy obowiazki na pol.. ale tak sobie wmawaialam, bo partner wychodzil do pracy miedzy ludzi a ja siedzialam w domu i wszystko bylo na mojej glowie. Teraz jak niunia jest starsza (i tak jest jeszcze malutka bo ma 3 i pol miesiaca) ale mam wiecej czasu dla siebie, a siedzenie z nia sprawia mi sama przyjemnosc.
tez mi sie wydaje że to kwestia czasu , zobaczysz bedzie lepiej :)
zreszta to tez chyba zalezy duzo od dziecka.. nasza mala od poczatku przesypia cale noce po kapieli i karmieniu o 21 zasypia i spi juz do 8, wiec caly wieczor mamy dla siebie. Na kazde wizyty do lekarza jezdzimy razem, kazdy weekend tez spedzamy razem.
W pierwszym miesiącu tak, i to chyba normalne. ale teraz jest ok, nie przejmuj się - wszystko wróci do normy z czasem :)
Nie brakuje mi bycia żoną, bo nigdy nią nie byłam. Ale brakuje mi czase czasu spędzanego tylko we dwoje :)
Brakuje mi bycia kochanka i towarzyszka zabaw.
Zona nie jestem, i nie bede. Ni chuja.