Przeważnie moje problemy dotyczą pośrednio lub bezpośrednio jego osoby, więc tak ;) zresztą jak nie na nim, to na kim, między innymi jest od tego żeby moje humory znosić

tzn chodzi mi ze szukasz zaczepki zeby sie pokłocic , i wyładowac się na nim itp?wykrzyczec itd?
Przeważnie moje problemy dotyczą pośrednio lub bezpośrednio jego osoby, więc tak ;) zresztą jak nie na nim, to na kim, między innymi jest od tego żeby moje humory znosić
tak, prowokuje kłotnie żeby sie potem rozpłakać i żeby mnie przepraszał o_O
wtedy mi sie to wydaje takie tragiczne i okropne, a potem jak mi przejdzie to sama sie śmieję że jestem jak wariatka :)
normalne ;)
tak, choć wiem ze nie powinnam, potem żałuję, a układa się nam ostatnio mega kiepsko
tak jesli problem mnie boli i dotyczy mojego meza to tak jak najbardziej szukam pretekstu zeby mu wygarnac ;p;p;p bo in aczej nie slucha/....
nie wiem. wolę żyć w niewiedzy niż to potwierdzic,bo to byłby przykre
Już nie. Kiedyś często, a teraz już nie, odkąd biorę leki na depresję nie wyżywam się na bliskich.
Jeśli problem jest z nim związany to tak. A jeśli nie dotyczy go, to różnie, bo wtedy jestem drażliwa a jeśli mnie on dodatkowo czymś zdenerwuje to mu się obrywa,