Prawdę powiedziawszy, wg mnie patriotyzm dzisiejszych czasów traci "na znaczeniu". Zadałaś pytanie, zerkam na sondę... na co dzień wiele osób uważających się za patriotów, wypisuje chociażby na tym forum ogromne steki bzdur, wypełnione po brzegi błędami, nie rzadko kiedy zwróci się takiemu delikwentowi uwagę, w cale nie w celu złośliwości tylko w kwestii pielęgnowania naszego OJCZYSTEGO języka, owy delikwent przepełniony jadem odpowie ci "odpierdol się", "o boże to tylko błędy" , "co za różnica róża czy rurza - przecież wiesz o co chodzi", "Nie masz się o co przyjebać?", " Facet cie nie zadowala to masz problem?" I mogłabym tak w nieskończoność mnożyć wielce ambitne "patriotyczne" teksty - a przecież jest to jeden z elementów patriotyzmu - pielęgnowanie języka ! I bez wątpienia nikt, nikomu nie każe pisać Mickiewiczowskim językiem, ale ... patrz to co wyżej napisałam.
"Patriotyzm oparty jest na poczuciu więzi społecznej, wspólnoty kulturowej oraz solidarności z własnym narodem i społecznością."
Czym, ze jest ta solidarność w tych czasach? Czytam jak patriotka o swoich rodakach za granica pisze "polaczki" (i nie chodzi mi tu tylko i wyłącznie o odpowiedz udzielona w zadanym przez ciebie pytaniu, spotkałam się z tym nie jednokrotnie - niestety), padło tutaj, ze za granica Polak Polakowi nóż w plecy, a w Polsce tak nie jest? Naprawdę jestem tak ślepa,ze nie widzę tej "sielanki" narodowej? Solidarnie to naród potrafi... krytykować, szkoda,ze nie każdy samego siebie z osobna.
No dobrze ja bym pewnie mogla powyższe i kilka innych myśli (aspektów patriotyzmu), rozwijać w nieskończoność, ale nie widzę takiej potrzeby.
Co do historii, no tak znam historie Polski doskonale, ale przecież sama wiedza nie czyni mnie Patriotka, tak się składa,ze całkiem dobrze znam także historie innych Państw. Ba co więcej z przyjemnością te wiedzę pogłębiam na równi jednakże tyczy się to Polski i innych krajów - czy zatem to przekreśla mój patriotyzm?
Czy jestem patriotka ? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie i nie wiem czy będę w stanie odpowiedzieć na to pytanie w czasach kiedy mentalność ludzka jest tak zachwiana.
Nawiązując jeszcze do waszej wymiany zdań na temat Polaków mieszkających za granica... Piszecie, ze taki Polak pracuje w fabryce, a w Polsce zachowuje się jak "Pan" (pomijając już fakt, ze zapominacie iż po za przysłowiowymi "wieśniakami" wyjechali także ludzie inteligentni czy z założonymi sobie celami,planami i bez wątpienia nie pracują w fabrykach,ewentualnie nie unoszą się ze swoim "życiem za granica" tak jak opisujecie jakąś tam grupę ludzi [BTW nie dotyczy to tylko i wyłącznie Polaków]), ale do rzeczy, naprawdę nie trzeba wyjeżdżać za granice, a żeby mieć takowe odczucia. A jak jest m.in. w Warszawie? Przyjeżdża dziunia ze wsi "Górka laskowa", po dwóch latach mieszkania w stolicy, każdemu kto ja zapyta skąd jesteś - odpowiada "z Warszawy"... A jak jedzie do "Laskowej" to łepetyna ja do tylu przeciąża bo przecież dziunia to już jest " ze stolycy" Bardzo łatwo ocenia się ludzi, nieco ciężej jest przysiąść i się zastanowić nad tym co się mówi.
Ps Jeśli ktoś nie zrozumiał mojego przekazu - to ma problem, ja się wyraziłam jasno i nie stronniczo.
