Jak się przeprowadziłam (wróciłam) do Chojnic po 13 latach to nie znałam tu nikogo i najbardziej bałam się właśnie samotności. Na szczęście nie jest tak źle. Jedną mamuśkę znam jeszcze ze studiów,drugą z pracy, a trzecią poznałam tutaj;-) Gorzej z moim mężem, bo On właściwie nie ma kumpli, więc nie ma szans np na wspólne wakacje, wieczór przy grillu itp. A to mi siedzi w głowie...taki sielankowy obraz sąsiedzkiej przyjaźni;-)
2016-07-12 19:25
|
Bo nade mna chyba jakies fatum wisi. Moje znajomosci koncza sie po tym jak mnie ktos zawsze wykorzysta, albo w ogole sie nawiazuja jak ktos cos potrzebuje :( nie mam szczescia do kolezanek , pamietam juz w podstawowce tak bylo :(
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Jak się przeprowadziłam (wróciłam) do Chojnic po 13 latach to nie znałam tu nikogo i najbardziej bałam się właśnie samotności. Na szczęście nie jest tak źle. Jedną mamuśkę znam jeszcze ze studiów,drugą z pracy, a trzecią poznałam tutaj;-) Gorzej z moim mężem, bo On właściwie nie ma kumpli, więc nie ma szans np na wspólne wakacje, wieczór przy grillu itp. A to mi siedzi w głowie...taki sielankowy obraz sąsiedzkiej przyjaźni;-)