2017-12-02 17:42
|
Pytam, bo każda z nas przechodziła przez te etapy, że najpierw noworodek kompletnie nas absorbował, później niemowlę coraz bardziej stawało się "normalnym domownikiem". Ale czy miałaś taki kryzys, że wystając rano stwierdzałaś, że dłużej tak chyba nie dasz rady? Albo że zwariujesz jak nie wyjdziesz do ludzi? Do pracy? Gdziekolwiek? Wiem, że nie wszyscy wracają do pracy po roku, dlatego jak to było u Was? Może właśnie wcześniej postanowiłaś "wyjść z pieluch" do ludzi? Może nie miałaś takiej możliwości? Jak to wygląda u Was?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Bożenka dzieki za to pytanie ostatnio ja przechodze taki jakis kryzys chociaz kocham moje corki nad zycie uwielbiam sie nimi zajmowac to sa dni że poprostu odliczam godziny aż pójdą spać i bedzie troche ciszy i czasu dla siebie.
Weronika ostatnio sama sobie się dziwię ale jednak chwilami żebym jak się starała wykrzesać z siebie zapał to nie mogę.. i nie sądziłam że można mieć taki ambiwalentny stosunek do dzieci. Z jednej strony cieszę się jak widzę te dwie roześmiane buźki a z drugiej mam ich dość po kilka dziennie.. Mam nadzieję że to minie..
Ja właśnie przechodzę taki moment nie mogłam się przed sobą przyznać ale przestał mnie wzruszać płaczz małego i wg jego obecność zaczyna mnie wyprowadzać z równowagi może dlatego żę partner prawie wcale ostatnio mi przynim nie pomaga. nie wstanie w nocy a w dzień to albo jak mu jeść pójdę zrobić albo jak ma humor do opieki to się weźmie. do pracy bardzo bym chciała wrócić ale co z tego ostatnio dostałam przez 3 dni około 1,5h wychodnego to tylko korciło mnie żeby zadzwonić czy wszystko ok.
Stokrotka a masz kogoś jeszcze, kto mógłby Ci pomóc w opiece nad dzieckiem? Ja nie lubię prosić o pomoc ale ostatnio znów coraz częściej proszę.. Nawet jak mam dobry dzień to jak tylko mam możliwość to proszę mamę i teściową. Tak sobie teraz myślę że przecież dzieci rosną, to wszystko minie, a jak mam sobie nadywrężyć zdrowie psychiczne to lepiej szukać za wczasu pomocy. Albo jakiejkolwiek rozrywki czy formy spedzania miło czasu. Nawet z dzieckiem. Mój niestety nie wstaje do maleństwa więc samo to, że przez 24h jestem w trybie czuwania daje mi w kość.