eee no, racjonalistko, zluzuj troszkę :) bo widzę, że facet chce mieć świadomy wybór, chce wiedzieć, czego się ma spodziewać, na co się decyduje, a Ty na niego napadasz :)
marcus, pewnie na youtube znajdziesz filmiki z porodu, albo zdjęcia. od strony estetycznej będziesz wiedział, jak to wygląda. jeśłi nie lubisz widoku krwi - nie oglądaj ;) co nie oznacza, ze przy porodzie masz nie być. możesz być przy głowie żony i nie musisz widzeć drastycznych obrazków.
facet może nie wiedzieć, że jego obecność da żonie poczucie bezpieczeństwa, że nie będzie się czuła sama z tym bólem w nowej dla niej sytuacji. może nie wiedzieć, że będzie musiał ją trzymać, gdy będzie mdlała, będzie ją masował, żeby jej ulżyć.
że będzie jej pomagał liczyć skurcze i mierzyć czas, gdy ona z bólu nie będzie w stanie tego robić.
będzie widział zaniedbania personelu, i zareaguje, gdy ona nie będzie miała sił, by protestować, by się bronić.
facet może sprawić, że dla niej nie będzie to taka trauma. może was to zbliżyć, i zbliżyć Ciebie do dziecka. bo co prawda nie będziesz za nią w ciaży, ale możesz być przy waszym dziecku od początku.
z mniej fajniejszych rzeczy - część facetów może odczuwać potem problemy w sferze seksualnej. u części wynikają one z naoglądania się miejsc intymnych, które zwykle inaczej wyglądały i do czego innego służyły ;) u części wynikają z tego, że facet tak się bólem rodzącej przejmie, że nie będzie chciał jej podświadomie fundować kolejnego dziecka. i się zatnie.
jeśli akceptujesz swoją żonę, razem z jej fizjologiczną częścią, jeśli szczerze się o nią troszczysz i chcesz jej pomóc, jeśli pragniesz tego dziecka, to Ci to raczej nie grozi ;)
a tu masz info z życia wzięte od mam, które miały partnera przy porodzie:
http://40tygodni.pl/Category/014/2,6134,Rola_partnera_podczas_porodu.html
http://40tygodni.pl/Category/014/2,5474,Rola_partnera_przy_porodzie_rodzinnym_.html
jeśli po przeczytaniu tego poczujesz, że jednak nie chcesz - to nic na siłę. bo tylko więcej naprzeszkadzasz, niż jej pomożesz :)