ehh... racjonalistko :) mam wrażenie, że strasznie polaryzujesz - albo facet to skurwiel i tylko splunąć albo prawdziwy mężczyzna (jak Twój, jak sądzę, i bez ironii to piszę). ale są też stany pośrednie :) mnie to cieszy, gdy facet zaczyna zauważać coś i chce się nad tym pozastanawiać, a nie idzie na łatwiznę. to, że nie jest ideałem nie oznacza, że trzeba go za to skopać. bo przez to ideałem na pewno się nie stanie. to po pierwsze, a po drugie - nie nam oceniać.
nie znamy go, moim zdaniem niczego złego nie zrobił. chce tylko wiedzieć, dlaczego jego żona lepiej od niego wie, co jest dla niego dobre ;)
może dla niego było ważne, zeby gdzieś anonimowo wypytać doświadczone mamy na ten temat.
peace, dziewczynki :)