Chcę poczekać aż skończy mi się wychowawczy. Mam go, bo sobie na niego zapracowałam.
Mała chodzi do przedszkola, od 8 do 14:30. Ja jestem na urlopie wychowawczym do kwietnia 2017r. Obecnie mam 477zł do maja. Jak wprowadzą 500zł na dziecko to dalej będę "jakiś" dochód mieć. Mogę iść do pracy na pół etatu u innego pracodawcy, ale w razie w po zwolnieniu nie będzie mi się należała kuroniówka. Jakoś żyje, nie przelewa się nam, ale nie jest też tragicznie. Myśl o powrocie do pracy mnie przeraża. Kto posprząta w domu, ugotuje itp. Co jak mała będzie chora?
Czy poszłabyś do pracy w takiej sytuacji (TAK), czy jeszcze przeczekała, do końca wychowawczego(NIE) ?
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 17.
U nas jest cięzko z pracą i każdy "orze jak może" 90% pracodawców zatrudnia przez biuro pracy na rózne stażem roboty publiczne, interwencyjne, a pozniej zatrudnia na 3mc bo na tyle musi i żegnaj, idzie następny
Finjenta to nie jest wcale łatwy dochód, bo i tak te pieniądze idą na przedszkole.
Nie, bo się należy. Ale nie o to chodzi, od razu było że siedze na wychowawczym do 2017r. więc wtedy nawet nie było mowy o tych pieniądzach.
Ja bym poszła do pracy. Przy jednym dziecku spokojnie ogarniesz wszystko. Siedząc ciągle w domu można zwariować.
Ja wolę miec pieniadze niz siedzic w domu za niecałe 1000 zl, wole tez pracować niż nie- pracowac. Ale to jest kwestia indywidualna, jesli wolisz sidziec w domu a coś ci tam jeszcze przysluguje i starcza to siedź. I niech kazda kobieta sama decyduje czy woli siedziec w domu i opiekowac sie rodziną czy pracowac, nie jestesmy jakimiś robotami, a opieka nad domem to tez jest praca. W koncu wychowujesz przyszłych obywateli ;)
Majka mój pracodawca o tym wie, i sam mowił, żebym dziecko wysłała do przedszkola. Jemu to na rękę ze jeszcze siedze w domu.