Hej;) Mam pytanie, ktore na pewno bylo walkowane tutaj 1000 razy, ale teraz poszukanie takiego pytania potrwalo by dluzej niz byscie chcialy na nie odpowiedziec:)
Chodzi mi o ten nieszczesny czop sluzowy ... no wiec moze zaczne tak - zawsze jak mi sie wydalal sluz byl on barwy zoltej, badz ostatnio szarawej, od jakiegos czasu jest tego duzo wiecej. Od wczorajszego wieczora zauwazylam ze 'ulatnia' mi sie bezbarwna "galareta",jesli tak to moge nazwac. Nie leci to non stop, lecz partiami. Czytalam ostatnio na jednej stronce, ze czop rowniez moze byc bezbarwny ... hmmm? Ale czy to prawda? Przewaznie jest on zabarwiony krwia, czy ktoras z Was tak miala? A moze to ja juz swiruje na punkcie porodu i wydaje mi sie ze to "juz".
Przesylam Wam link gdzie to wyczytalam:
http://forum.rodziceonline.pl/index.php?topic=6957.msg80800
(to jest to na kolorowo) ...
Z gory dziekuje Wam dziewczyny za odpowiedz :) Pozdrowionka:)
Odpowiedzi
Wiec...
Czasem sluz odchodzi dopiero w trakcie porodu.
Tak bylo u mnie w 1. i 2. ciazy. Takze oczekujac mojej 3. corci tak naprawde nigdy na oczy nie widzialam czopu sluzowego. Na tydzien przed porodem mialam masaz szyjki macicy (w czwartek). W sobote wieczor odszedl mi (czesc) czop sluzowy. I nie byl w zadnym razie chocby troche podbarwiony krwia. Byl mlecznobialy, miejscami troche zoltawy. Za to bylo go o wiele wiecej niz normalnie. Na drugi dzien odeszla druga czesc. Bylo troche niteczek krwi.
W pon. mialam termin u gin. i lekarka potwierdzila, ze to byl czop. Takze niekoniecznie musi byc on podbarwiony krwia.
Po tym jak po raz pierwszy odszedl mi (w sobote) uplynelo 5 dni i urodzilam.
Samo odejscie czopa nie oznacza, ze porod rozpocznie sie zaraz. Do rozpoczecia porodu moze uplynac kilka godzin, dni, tygodni...