zainspirowana historią z Krakowa. 4-letni Wojtuś zgubił ulubioną maskotkę. W poszukiwaniach pomagała nawet Straż Miejska.
"Ma 22 cm długości, 10 cm szerokości i 12 cm wysokości. Jest cały czerwony, poza czarnymi oczkami z koralików" - ogłoszenie takiej treści pojawiło się na słupach na Prądniku Czerwonym. Poszukiwania dinozaura, ukochanej maskotki 4-letniego Wojtusia, włączyła się nawet Straż Miejska. Pluszak odnalazł się w niedzielne popołudnie.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,19658400,4-letni-wojtus-zgubil-ulubiona-maskotke-w-poszukiwaniach-pomagala.html#BoxLokKrakImg
A co to jest u was? Bo u nas kot, którego ma od urodzenia.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 16 z 16.
Maskotka nie ale pieluszka. :) Miętosi ją, śmieje się, że pranie robi, śpi. Zawsze gdzieś obok musi być.
Maskotka nie ale pieluszka. :) Miętosi ją, śmieje się, że pranie robi, śpi. Zawsze gdzieś obok musi być.
Maskotka nie ale pielucha tetrowa. :) Wszędzie musi mieć obok siebie do wózka, łóżeczka w gości.
U nas jest pielucha tetrowa bez, której nigdzie nie możemy się ruszyć.