(2013-12-01 21:18)
zgłoś nadużycie
zalezy w jakim wieku jest dziecko , jako matka pracujaca stwierdzam ze da sie jeszcze do tego pracowac :)
2013-12-01 21:10
|
Czy uważacie, że opieka matki nad jednym dzieckiem jest na równi z pracą partnera ? Mam znajomą, która mówi, że jest zmęczona, wychowując swoje dziecko (wykonuje normalne prace domowe, dziecko zasypia ok 20 i spi do 8 rano) , a jej mąż twierdzi, że jego praca jest bardziej wyczerpująca i że matki są po prostu przyzwyczajone do opieki nad dzieckiem i że się nad sobą użala.Ciekawi mnie co Wy uważacie ? TAK - zmęczenie i praca jest na równym poziomie
NIE - kobieta ma mniej pracy niż mąż/ partner
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
TAK |
NIENikt jeszcze nie głosował |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
(2013-12-01 21:18)
zgłoś nadużycie
poza zajmowaniem sie domem ...
(2013-12-01 21:44)
zgłoś nadużycie
Przeciez to taka sama praca jak kazda inna ba ! a nawet dwa zawody wykonywane przez nas w jednym dniu praca opiekunki i sprzątaczki pełnoetatowej
(2013-12-01 21:44)
zgłoś nadużycie
(2013-12-01 22:07)
zgłoś nadużycie
Każdy ma prawo być zmęczony, niezależnie czy ma dzieci, czy nie.
(2013-12-01 22:11)
zgłoś nadużycie
bo facet wraca i ma "spokój" a kobieta 24h na dobę musi nie być zmęczona...
(2013-12-02 08:53)
zgłoś nadużycie
moj spi tak nieregularnie wiec jestem zmeczona czasem bardziej czasem mniej...moj po pracy sie wyspi przynajmniej..aja caly czas cos...w dzien zajmowanie sie domem sprzatanie wnocy wstawanie...kobieta ma rawo byc zmeczona...ja ostatnio prawie zemdlalam wstajac wnocy robiac malemu herbate...spie po 3-5h na okraglo...maz mi pomaga wdzien ale ile mozna niespac.a w domu wieczna robota na okroglo niema nieraz ochoty nawet z domu wychodzic bo wole sie wyspac.....poza tym gosposia za prace dostaje kase jest to praca..a kobieta siedzi z dzieckiem ale nikt jej nie placi...fceta to trzeba by bylo zostawic z malym i isc na caly dizen i noc i mozeby sie dowiedzieli jak to jest...
(2013-12-02 17:47)
zgłoś nadużycie
Ja mam tak samo jak ksiezniczkapomorska. Widzę po swoim, że on po pracy jeszcze ma siłę na gości i wychodzenie a ja już o 21-22 padam na pysk i momentalnie w parę minut zasypiam. A przed narodzinami Jaśka potrafiłam po 24 h pracy w kantorze jeszcze hulać cały dzień i iść wieczorem na piwko. Sam Jaś nie jest aż taki męczący, ale jak dochodzi do tego jeszcze ogarnięcie siebie, sprzątanie domu i gotowanie to robi się z tego praca na dwa etaty.
