2011-04-23 20:56
|
Chodzi mi o to jak dzielicie wspólne wydatki?
Bo np u nas jest tak że mieliśmy razem kupić wózek miał być za 1500 bo taki wybrałam.PO czym mój przejrzał ofertę i stwierdził że albo taki za 300 albo on się nie dokłada i radz sobie sama.miałam łzy w oczach.Do wyprawki też nie okazuje zainteresowania.Czy któraś z was tez żyje ze sknerą?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
No ale ktoś się dzieckiem musi zająć. Więc jeśli mu tak zależy żebyś wróciła do pracy, to niech on zostanie w domu na wychowawczym. Przecież facet też może. Ciekawe po ilu dniach będzie Cie błagał żebyś się z nim zamieniła.
Nie no sorry, dla mnie to chore.. Ja bym postawiła sprawę jasno. Wspólne dziecko, które ma potrzeby.. I ono jest w tym wszystkim najważniejsze, a nie jakieś wymysły Twojego faceta. Jak mu się nie podoba to niech płaci alimenty i tyle.
I pamiętaj: nie poddawaj się! ;) W końcu to do niego dotrze :) a jak to nie zadziała, to pisz :P Pomyślimy nad czymś innym ;)
Dużo zdrówka życzę :>
czy ktoras z mam tez musiała sobie kupić sama wózek?