ale chyba do czasu...jak się zacznie lęk separacyjny to pewnie wszystko ustąpi..no i ja i moj maz w dzicinstwie bylismy strasznie "dzicy"...a ja to pod stolem kilka godzin potrafilam przesiedziec az goscie wyjda ( w wieku 3-5 lat)
Bo moja to nie płacze u obcych osób na rękach wręcz lgnie do nowych twarzy uśmiecha się, coś tam po swojemu gada nawet w obcym miejscu czuje się jak u siebie :)
TAK - coś ma z ` cygańskiego dziecka `
NIE - woli krąg ludzi które bardzo dobrze zna
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Przekonałam się o tym dobitnie ostatnio, że jest strasznie nieufna... Chyba, że pojedynczo ktoś do mnie wpadnie, koleżanka czy siostra jak była z wizytą, to powolutku, pomalutko jak się do niej podejdzie to pójdzie na ręcę czy się uśmiechnie.
Przyjechali ostatnio goście, parę ciotek, wujków, taki mały zjazd rodzinny..niestety nie uczestniczyłam w nim bo Mała w ryk, za dużo nowych twarzy. Musiałam siedzieć w drugim pokoju z nią.
Był okres czasu, że szła do każdego bez wyjątku, ale była mniejsza, mniej rozumiała. Teraz im bliżej pół roczku tym bardziej nieufna. Tylko do domowników się uśmiecha i tylko domownicy na ręcę ją mogą brać.
Ahhh, niestety tylko znajome twarze, na obcych reaguje histerią :( no teraz już mniej...
Tofinka, u nas nei bylo zadnego leku separacyjnego;)
agawita:) to mnie pocieszylas:) ja myslalm ze to standard...wszędzie piszą o tym, w kazdym poradniku o rozwoju dziecka
Na rękach u kjogoś obcego posiedzi 10 min i do mamy, bo mama połozy na tapczan a tu można śwrować. Iga nie lubi na rękach ;D
ojj zdecydowanie mam cyganskie dziecko :)