moi rodzice mówią że jako niemowlę bylam koszmarna stale trzeba bylo mnie nosic i bujac i non stop na cycku wisialam a jak nie to ryk. mama mówi że czasami to miala ochotę wyc do księżyca razem ze mną i że cale szczęście że dziadkowie z nami mieszkali i im pomagalipewnie przez to na drugie zdecydowali sie dopiero po 5 latach
Według moich Rodzicieli i Teściów - generalnie starszego pokolenia, kiedyś dzieciaczki były spokojniejsze - chodzi o dzieci głównie w wieku niemowlęcym. Mówią że kiedyś nie było czegoś takiego że dziecię protestowało w wózku czy chciało tylko na ręce, nie było jakiś specjalnych lękow separacyjnych, skokow rozwojowych, dzieciaki niemowlaki spokojnie sobie leżały i oglądały świat, jednym zdaniem - DAŁO SIĘ ŻYĆ :P ehhh w takim razie jak to prawda - chcę do tych czasów! hehe bo moje dziecie jest isntym zaprzeczeniem tego co ponoć "było kiedyś..."
Odpowiedzi
TAK |
NIE |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Moja mama uważa jedynie, że dzieci kiedyś szybciej dojrzewały psychiczne, szybciej uczyły się dojrzałości i samodzielności i coś w tym jest.
moja mama mowi ze kiedy sie tak dzieci nie rozpieszczalo jak teraz kladlo sie je na kocu lub w lozeczku i szlo sie robic co trzeba jak zaczynalo plakac to cukier w smoczek i dalej robilo sie dziecko zasypialo i mialo sie spokoj a jak patrzy ile czasu malemu poswiecam to nie wyobraza sobie kiedy mam czas na inne rzeczy haha
Fakt, że moja mama uważa, że Wojtek jest bardziej nerwowy, żywy i wymagający uwagi niż ja, ale za to twierdzi, że darcie o jedzenie odziedziczył po mnie :P Podobno jak ona się m5 minut spóźniła z butelką poza określony czas karmienia to darłam się jak opętana ;D
nie wiem jak ja ale Teściowa mi opowiadała jak mój partner był okropny w dzień spał a w nocy wył i spał tylko na rękach więc wiecznie go nosiała a jeszcze starsze pokolenie tak jak moja babcia miała 8 dzieci i do tego pracowała na roli opowiadała mi jak zawijała dziecko w kąderkę kładła do łużeczka i co godzine zaglądała a puźniej rodzeństwo zajmowało sie maluszkami może to też ma wpływ że kiedyś było co najmniej 4 dzieci przynajmniej w mojej rodzinie i starszaki zajmowali się młodszymi i rodzice zawsze mieli jakąś pomoc mój tata opowiadał jak od 5 roku życia pilnował krów na pastwisku może wtedy była większa dyscyplina i dzieci te większe miały zajęcie