Do mam, które siedzą w domu fantasmagoria |
2011-03-23 11:57
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Pytanie kieruję do kobiet, które świadomie i dobrowolnie ( a nie np. z powodu bezrobocia) zdecydowały się na siedzenie z dzieckiem w domu i niewracanie do pracy zawodowej. Czy przy podejmowaniu tej decyzji wzięłyście pod uwagę też to że nie zapracujecie na swoją emeryturę, za kilka lat nie znajdziecie pracy z powodu małego doświadczenia zawodowego i że bardzo obciążacie utrzymaniem domu swoich facetów. Nie boicie się, że kilkadziesiąt lat dostaniecie marną emeryturę i będziecie żałować, że nie pracowałyście zawodowo? Nie pytam złośliwie, po prostu mnie to ciekawi.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

55

Odpowiedzi

(2011-03-23 12:52:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
przeczytałam komentarze i myślę sobie,że w tej kwestii nie ma złotego środka...wydaje mi się,że to wynika z potrzeby kobiety,jeśli czuje,że lepiej jej siedząc w domu przy dziecku to niech nawet siedzi do 18lat dziecka he he he.ale są kobiety,które bez pracy by uschły.ja mam znajomą,która musiała zostawic dziecko 4 miesięczne i wrócic do pracy,nie bała się o stanowisko,ale mają ogromne kredyty,gdyż się wybudowali.nie miała wyjścia,jest jej ciężko,ale radzi sobie.ja osobiście też siedzę w domku,gdyż miałam umowę do sierpnia,jak pracodawca dowiedział się ,że jestem w ciąży nie przedłużył mi.musimy liczyc na męża,który naprawdę haruje,żeby na wszystko staraczało...cieszę się,że jestem z synkiem w domu i mogę go wychowywac,ale boję się o swoją przyszłośc,mam tylko nadzieję,że jakoś to wszystko się ułozy.czasami sobie myślę,że ten świat jest taki dziwny,wciąż coś się zmienia,jakieś nowosci,technologie,w medycynie takie cuda to i może się coś zmieni w emeryturach jak się zestarzejemy!!!!!!!!
(2011-03-23 12:59:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela202
pytanie nie jest kierowane do mnie ale jedna kwestia mnie dziwi.
czy wy naprawdę myślicie że dostaniemy emeryturę z państwa? i że będą to kokosy? i że dacie radę na starość się za to utrzymać?
jeśli chce się mieć emeryturę to trzeba samemu sobie odkładać pieniążki na filar takie moje małe zdanie:)
(2011-03-23 13:09:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela202
i dodam jeszcze że czasami ktoś nie chce czegoś robić a musi. nie chce wracać do pracy a musi bo zostaje zmuszony przez życie. też chciałabym siedzieć ten pierwszy rok z dzieckiem w domu no ale niestety nie da się jeśli chce się coś w życiu mieć i nie żyć na garnuszku rodziców.
także zazdroszczę kobietom które mają taką możliwość siedzenia 24h na dobę z dzieciaczkami swoimi.
(2011-03-23 13:12:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
Fantasmagoria - Ty liczysz na emeryturę? Powodzenia..
A nawet jeśli ją dostaniesz.. To uwierz mi że ona i tak będzie tak marna że na pewno Cie nie zadowoli.

Nie wiem o co Ci dokładnie chodzi.. Bo wiesz, siedzenie z dzieckiem rok, dwa.. To naprawdę nie jest nic strasznego, a piszesz o tym jakby to miała być wyprawa na koniec świata, bez ludzi, bez żadnego kontaktu z otoczeniem.

U mnie jest podobnie jak u księżniczki. Pracuje od 17 roku życia, mam już trochę przepracowane, między innymi w dużych firmach. Teraz też siedząc w domu jestem zatrudniona, bo przebywam na urlopie wychowawczym.

Owszem, zaczyna mi się nudzić. Zajęcia i praca jest potrzebna dla dobra psychicznego. Dlatego myślę o tym co mogłabym zacząć robić. Co moglibyśmy. Ale nie chce żeby odbywało się to kosztem dziecka. Dlatego szukam takiego rozwiązania, które pozwoliłoby mi jednocześnie zarabiać, rozwijać się, i opiekować nad dzieckiem.

(2011-03-23 13:17:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwciia
nie żałuje,bo dni z Majka nikt mi nie odda i już nigdy Majka nie będzie mała.Jestem młoda do mojej emerytury jeszcze hohohoho!!! A ja nie mam potrzeby i przymusu pracowania to nie mam się czym martwić.
(2011-03-23 13:20:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
Poza tym.. Decyzja o dziecku, to wspólna decyzją dwojga ludzi. Nie rozumiem czegoś takiego, że obciążam mojego faceta finansowo. W końcu ktoś musi się naszym dzieckiem zająć. A idąc do pracy, musisz zatrudnić nianię. Opiekunce też trzeba płacić niemałą kasę. Nie wiem skąd Ty jesteś, ale nianie w Wawie, czy W Krakowie zarabiają 2tys i więcej.

(2011-03-23 13:23:56) cytuj
nie dożyjemy emerytur. koniec świata coraz bliżej.
tak, wierzę w 2012 a może i wcześniej.
:D
(2011-03-23 13:30:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
I jeszcze jedno:) TO co napisała sylwcia.. Dni które spędzasz z dzieckiem, patrzysz jak się rozwija, jak rośnie są bezcenne. Idąc do pracy wszystko to tracisz. Dziecko rośnie szybko, tego czasu już nikt Ci nie zwróci. A w pracy jesteś w stanie nadrobić zaległości. Zacząć wszystko od nowa..

To wszystko zależy od wewnętrznych potrzeb, od dojrzałości.. Od wartości którymi się kierujemy..

Myślę że do wszystkiego trzeba dojrzeć. Ja dojrzałam do tego że teraz chcę wychowywać dziecko, mimo że wcześniej pracowałam w dużych firmach i robiłam różne dziwne rzeczy. W tym momencie skupiam się na tym co jest dla mnie najważniejsze. Czyli na dziecku. Nie spieszy mi się, bo przede mną jeszcze całe życie i nie muszę pędzić z wyścigiem szczurów, żeby tak naprawdę tylko sobie udowodnić jaka jestem fajna.. Bo to już jest za mną.
Człowiek może realizować się na różnych polach, w różnym czasie... Ja obecnie realizuję się w opiece nad dzieckiem. Chcę żeby było szczęśliwe, i nie straciło nic tylko dla tego że chce udowodnić wszystkim jaka ze mnie niezależna kobietą.. Nie mam kompleksów na tym punkcie.. Bo już dawno sobie to udowodniłam.

Trzeba sobie ułożyć kilka rzeczy w głowie i do nich dojrzeć.
(2011-03-23 13:32:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
klaudiulek
Dziewczyny mam pomysl- zalozmy klub Mamy niepracujacej zawodowo, bo zdaje sie nie ma jeszcze takiego:)
U nas to byla wspolna decyzja. Ostatnio pytalam mojwgo M co sadzi o tym zebym szukala sobie pracy( konczy mi sie wychowawczy, ale nie mam gdzie wracac bo firma zostanie zlikwidowana wkrotce:/). Powiedzial, ze nie chce tego, ze najwazniejsze ze nasz maluch ma mame przy sobie i ze jakby mial wybierac miedzy lepsza sytuacja finansowa w naszej rodzinie a skromniejszym zyciem kiedy ja bede zajmowala sie dzieckiem to woli to drugie. Nie sadze zebym jakos obciazala meza, jw dziewczyny pisaly stac nas na wakacje w Polsce i choc nie mam kasy na firmowe ciuchy czy zabawki to nie sadze zebym tym robila krzywde mojemu dziecku.
(2011-03-23 13:32:19 - edytowano 2011-03-23 13:41:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
fantasmagoria pisała o wieloletnim siedzeniu w domu 7-8 lat, a tutaj mało jest takich kobiet. więc wypowiadają się osoby, których raczej to nie dotyczy ;)
wiele z nas jest na wychowawczym, wiele zakłada przerwę w pracy na tylko, lub aż ;) 2-3 lata.
ja poszłam do pracy w 10 dni po porodzie, bo musiałam. bo nikt na mnie i dziecko nie zarobi. średnio pracuję 15-20h tygodniowo. nigdy tak, ze to jest 5-6 godzin pod rząd.
wiele mam mi mówi, że pracując czują, ze bardziej potrafią cieszyć się macierzyństwem, bo nie potrafią siedzieć z dzieckiem 24h/dobę. ja wiem, że też tego nie potrafię, chociaż czasem myślę, ze bym chciała.miałabym większy wpływ na wychowanie mojego dziecka, niż teraz, gdy zostawiam go z moją babcią. ale wybieram mniejsze zło.



myślę, że na pewno facetowi jest ciężej, jeśli ma świadomość, ze jest jedynym żywicielem rodziny. z drugiej strony żłobek/przedszkole czy opiekunka też kosztują, a mama to mama. z drugiej strony dobrze jest posłać dziecko do przedszkola, bo szybciej będzie się rozwijało wśród innych dzieci.

mola, jesli chodzi o obserwowanie jak się dziecko rozwija, nie zgodzę się z tym, ze pracująca matka traci wszystko, chyba ze pracuje od 7 do 7, to faktycznie...
i nie koniecznie każda pracująca mama to mama próbująca udowadniać swą niezależność i leczyć kompleksy ;)
to jest kwestia potrzeb. ktoś ma potrzebę pracy to pracuje, kto inny opiekowania się dzieckiem, to się nim zajmuje. ja nie lubię skrajności - na zasadzie, ze albo jestem pracoholiczką, albo całym moim życiem jest dom i dzieci.

mi przychodzi coś innego do głowy, jak czytam takie pytanie...
często spotykam się z sytuacją, że kobiecie po latach poświęcenia się dla domu i dzieci, zaczyna walić się małżeństwo. albo facet się znęca, albo zdradza, albo po prostu nie jest z nim szczęśliwa. i zostaje w czarnej dupie. bo nie ma pracy, nie ma doświadczenia, zeby pracę dobrą znaleźć. żyjąc przez lata z kimś, kto jej nie doceniał, nie wierzy w siebie i w swoje możliwości, bo przecież jest "tylko kurą domową". często też nie ma znajomych, przyjaciół, bo mąż ograniczał jej swobodę. więc albo zostaje przy nim i męczy się dalej, albo on ją zostawia a ona ląduje na łasce opieki społecznej.
i bardziej ze względu na to, niż na ewentualną wirtualną emeryturę, chciałabym, by te kobiety potrafiły bardziej o siebie i swoją przyszłość zadbać.

Podobne pytania