Poza tym nie boje sie, ze kiedys nikt mnie nie przyjmie, bo jesli nawet - to otworze wlasna firme. Bardziej takie cos zakladam - jakis swoj biznesik. maz ma jedna firme, ja bede miala druga :)
Uwazam, ze nie obciazam faceta zadnymi kosztami! Moja prace uwazam za ciezsza harowe! ma posprzatane, ugotowane, uprane, uprasowane, zajmuje sie dziecmi, przebieram, chodze na spacery (choc niekiedy padam na twarz), a zakupy i wiele innych... Jak mozna mowic, ze sie kogos obciaza - przeciez ja nie leze ciagiem. Nigdy mi moj facet nie dal odczuc, ze przez nas musi pracowac wiecej, czy cos. Bo my jestesmy jego celem zycia. On pracuje, gdzie pracuje, a ja w domu. Tylko wiadomo - w domu nikt nie placi.
A co do zapracowania na polska emeryture. Nie mam zludzen. Bede olewac wlasne dzieci, harowac a potem... dostane 500 czy 600zl albo mniej, bo ZUS upadnie. Raczej mysle o innym typie zabezpieczenia, jakies nieruchomosci, albo lokaty.
Na koniec - nie wyobrazam sobie oddania dziecku komus obcemu na wychowanie (te kilka godzin dziennie ma wielkie znaczenie). Przyjde, a dziecko bedzie szlo spac... A o wszystkich nowosciach bede od niani sie dowiadywac - dziekuje, z checia postoje :) MOze zle mysle, bo starcza nam na chleb i wszystko z jednej pensji, ale skoro mam ten wybor, to jestem szczesliwa. Jakbym musiala z faktycznych niedoborow w budzecie - to tylko wtedy poszlabym do pracy.
Na razie pracuje w zawodzie pani domu.