mnie nie bardzo podoba się podejście, że facet to facet i to oznacza, że co, że może nas ranić? a my musimy być te mądrzejsze. albo my zmieniamy podejście i akceptujemy jego "hobby", albo on zmienia podejście i "hobby".
ale wymuszanie na nim czegokolwiek dla mnie jest bez sensu. bo kontroli rodzicielskiej na głowę nie założę ;)i np. wolę, by się sam bawił, wyobrażając sobie jakąś dziunię, niż żeby kochał się ze mną i w tym momencie wyobrażał sobie potajemnie inną. to jest dla mnie zdrada i sygnał, że coś jest nie fajnie...
i nie zgodzę się, że "wszyscy faceci są tacy sami". są tacy, jak mąż canyon i to wcale nie w takiej mniejszości. denerwuje was, jak kobiety się wrzuca do jednego wora, a robicie podobnie... jasne, że większość facetów to wzrokowcy. ale nie wszyscy. ja na przykład też jestem wzrokowcem :) nie tylko w sferze seksualnej.
fajnie, angel, że widzisz, że to jest też Twój problem, Twoje kompleksy. zadziwiające jest to, jak wiele pięknych kobiet siebie totalnie nie docenia. odpowiedz sobie na pytanie, kto wpędza Cię w kompleksy. jeśli Ty sama, to masz nad czym popracować :) jeśli facet, to pracujecie oboje. a jeśłi ciąża - to już niedługo samo się rozwiąze ;)