W sumie tak mnie naszlo dzis na refleksje na temat in vitro , trafilam na artykul w onet.pl co na ten temat sadzi kosciol katolicki , ze kazdy katolik ( o ile chce sie nim mienic ) powinien byc przeciwko in vitro . Ba nawet nie mozna popierac , ani wspierac osob osob bezplodnych ktore staraja sie o dziecko w ten sposob !!!!! I tak sobbie pomyslalam , ze chyba juz nie jestem katoliczka bo calym sercem jestem za osobami ktore staraja sie o dziecko w ten sposob i bardzo kibicuje kobietom ktore chca poczuc po sercem kopniaczki wlasnego dziecka . Podejrzewam , ze sama bym sie starala o dziecko w ten sposob gdybym miala problemy z zajsciem w ciaze i teraz juz chyba wiem dlaczego Polska jako jeden z nielicznych o ile nie jedyny kraj UE , nie wspomaga finansowo par starajace sie o dziecko w ten sposob , przykre....
Odpowiedzi
no to wychodzi na to, że czyste sumienie kosztuje kilkanaście tysięcy (bo taka chyba jest cena teraz in vitro)...
Em, nie mam pojęcia o kosztach in vitro, nie wiem dlaczego są takie a nie inne...
Asiunia, nie mam pojęcia o czym piszesz, ale jest to całkowicie abstrakcyjne. Pozatym skąd wiesz jaki jest mój tok rozumowania? Bezpłodność grzechem? - Przecież bezpłdnosć to choroba, od kiedy choroba jest grzechem? Co do plemników - to normalne, że giną, plemnik sam z siebie nie przeobrazi się w organizm, natomiast w momencie zapłodnienia, jak napisałam, rozpoczyna się nieodwracalny proces powstawania życia i ten proces zostaje przerwany podczas usunięcia nowo powstałych organizmów. Co do samoistnego obumarcia ciąży, czy też zapłodninych komórek, to też nie wiem o jakie zabójstwo czy samoujstwo Ci chodzi. Przecież dorosłe osobniki też często umierają zanim dożyją starości, tak się w życiu zdarza i wcale nie są zabici przez innych, ani nie zabijają się same. To samo czasem spotyka dopiero co powstałe organizmy. Więc nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Poza tym nie zbaczajmy z tematu. Wyraziłam co sądzę na temat in vitro i spadam, bo mały mnie wzywa... Nie mam na razie czasu w tym wątku poruszać innych kwestii.