zawsze moje "picie" polegało na tym, ze wypiłam lampkę wina lub jedno piwo raz na "ruski rok" i nigdy się nie upijałam, zeby wymiotowac :)no..tylko raz na moim panieńskim poszło za mocno, bo dziewczyny kazały mi 5 łyków pod rząd napić się z gwinta. Po 15 min dostałam bomby takiej....urwał mi się film chwilowo
Odpowiedzi
1. średnio czesciej niz 5 razy w tygodniu |
2. czesciej niż 3 razy w tyg. |
3. średnio raz, dwa razy w tygodniu |
4. średnio raz, dwa razy w miesiacu |
5. rzadziej niz raz w miesiacu |
6. wcale, lub tylko od "wielkiego swieta" |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 23.
Średnio wyszło raz, dwa w tygodniu. Czasem się wypije 3 razy a czasem przez cały tydzień wcale. Zależy czy jest wychodne, czy jakieś spotkania i czy ma się z kim wypić bo sama nie lubię Jakbym się cofnęła do studiów to bym zaznaczyła opcję 2
Hmm. Wódki nie piję wcale bo mi nie smakuje , no chyba że komuś by udało się namówić mnie na drinka :) piwko dość często mi się zdarzało wypić w weekend jak wychodziliśmy z moim gdzieś , ewentualnie czasami wieczorem jakiegoś redsika :) nie jestem za bardzo maniakiem alkoholowym :D ale nigdy nie pogardzę whisky z colą , lodem i cytryną nie nawidzę win..
generalnie, na szczescie mnie do tego nie ciągnie...mala dawka starczy i juz mi błogo:)
Na stronie AA byl taki test, pare lat temu wszystkim moim znajomym wyszlo ze sa alkoholikami, jak sobie robilismy "dla jaj", mi oczywicie tez;)
no wódka jest bleeeeeee fuj, też nie tykam
A ja jak wychodze w miasto to tylko wodka z tonikiem, wodka daje energii, wszystko inne usypia:)
Poki karmie, nie pije ! Jak nie karmilam to prawie co weekend albo dwa jakies piwko, wino albo drink, nie trawie czystej... Ale czasami sie zdarzylo, ze sie napilam.
ja czystej nie tknę, o nieee;p ewentualnie 'wściekłe psy' ale driny owszem, tu w Irlandii whisky jest tanie jak wódka w PL i nauczyłam się to pić z colą, spritem. Chociaż już też się znudził smak;p Wybredna jestem...;p Ale uwielbiam tequile, choć jest zdradliwa;/
W ciąży ani kropelki alkoholu, ale zanim zaszłam, to pozwoliłam sobie raz, bądź dwa razy w tygodniu upić od narzeczonego trochę piwa. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do alkoholu.