Jak wolałybyscie urodzic? Siłami natury czy jednak cc? olagd |
2009-10-15 21:19
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jezeli miały byscie wybor to jaki porod byscie wybrały? Thx za odp. ;)

67

Odpowiedzi

(2009-10-16 05:10:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
promyczek
nom ja tez nie rozumiem i jestem przekonana ze jakby w pl byla mozliwosc rodzenia poprzez cesarke na zadanie to nie mowie ze wszystkie by tak rodzily ale na pewno byloby duze zainteresowanie
(2009-10-16 05:24:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosila6
mialam do wyboru- czy chce probowac rodzic naturalnie czy od razu kroimy. Szczerze? Najpierw myslalam, ze cc to zbawienie, ale potem jak napatrzylam sie jeszcze przed porodem w szpitalu jak kobiety leza jak klody w lozku po cc, podlaczone pod kroplowke, cewniki itp to mi sie odechcialo. I urodzilam naturalnie, udalo sie i nie musieli mnie kroic. Co prawda mialam powiklania rozne, ale i tak nie zaluje, ze zdecydowalam sie rodzic naturalnie, i jestem tak troche z siebie dumna, ze dalam rade :)
(2009-10-16 06:42:32) cytuj

jeśli ktoś chce sobie poczytać o psychologicznych dywagacjach nt. konsekwencji dla dziecka tych dwóch typów porodu, to tu jest link:

http://zenforest.wordpress.com/2009/01/01/ciecie-cesarskie-czy-ma-szkodliwy-wplyw-na-pozniejsze-zycie/

a tu nt. więzi dziecka z matką (tzw. bonding), która jest utrudniona przy cc

http://www.psychologia.edu.pl/index.php?dz=czytelnia&op=opis&id=72

 

a poniżej wkleję fragment artykułu. i żeby nie było - uważam, że są przypadki, kiedy cesarka jest konieczna, i bez dyskusji. cytowany artykuł jest na temat tych przypadków cc, które z punktu widzenia medycyny nie są konieczne.

 

"Bezpieczeństwo cięcia cesarskiego

 

Ogromny postęp, jaki uczyniono w zakresie anestezjologii oraz antybiotykoterapii, sprawił, że operacja brzuszna stała się znacznie bezpieczniejszym sposobem rodzenia niż kilkadziesiąt lat temu. Wycofano się z cięcia wzdłuż na korzyść cięcia poprzecznego, a używane materiały szewne są bardziej przyjazne i powodują, że blizna szybciej się goi. - Gdy starsi koledzy ginekolodzy przystępowali do tej operacji, kapano na maskę założoną na twarz pacjentki eterem – opowiada dr Wojciech Puzyna – Jeszcze na początku lat 90-tych, kiedy obejmowałem funkcję dyrektora szpitala Św. Zofii, wszystkie cięcia w tym szpitalu odbywały się w znieczuleniu ogólnym. Dziś, gdy upowszechniło się znieczulenie zewnątrzoponowe, narkoza jest w tym przypadku niezwykle rzadkim wydarzeniem.

 

Nie zapominajmy jednak, że cesarskie cięcie to operacja, i jak każda nie jest pozbawiona ryzyka. Chirurg przecina brzuch, dochodzi do jamy otrzewnej, przecina macicę. Ryzyko zakażenia, wynikające z tego faktu, jest mniejsze niż kiedyś, jednak jest ono i tak bardzo realne. Poza tym macica raz przecięta nie będzie już macicą tak samo dobrą, jak ta, która nigdy nie była operowana. Wykazano, że jeżeli się nosi kolejną ciążę po cięciu cesarskim, to zagrożenie ciąży jest większe, niż wtedy, gdy macica nigdy nie była uszkodzona. Jest więcej zgonów wewnątrzmacicznych niewyjaśnionego pochodzenia, częściej występują łożyska przodujące wrośnięte. Po każdym przecięciu kobieta pragnąca po raz drugi zostać mamą musi odczekać okres, w którym jej macica porządnie się zagoi. Musi dojść do wytworzenia bardzo silnej blizny, która będzie się w stanie rozciągać. Narząd ten w czasie ciąży rozciąga się kilkakrotnie i w miejscu blizny nie może się przecież zrobić dziura. Dlatego odległość między porodami powinna być nie mniejsza niż dwa lata. - Cięcie cesarskie to duża ingerencja w narządy wewnętrzne kobiety - Pacjentka widzi malutką, cienką bliznę i wyobraża sobie, że tak samo jest w środku – mówi prof. Ewa Helwich, neonatolog (pediatra, który specjalizuje się w leczeniu dzieci urodzonych za wcześnie, w pierwszym okresie ich życia) z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie – Pół biedy, gdy miała ona za sobą tylko jedno cięcie cesarskie. Ale kiedy posiada już na przykład troje dzieci i wszystkie rodziła cięciem cesarskim, a potem ma wskazania do jakiejkolwiek operacji brzusznej, typu zapalenie wyrostka robaczkowego - czy ona zdaje sobie sprawę, ile po trzech cięciach jest w takim brzuchu zrostów? Przecież tam jest kompletny bałagan! A kobieta ma przecież przed sobą jeszcze całe życie, z różnymi możliwościami własnych chorób i powikłań...

 

Komfort dla dziecka?

 

Cięcie cesarskie jest uważane, za poród bardziej oszczędzający dla dziecka. Rzeczywiście, w pewnych warunkach lepiej jest, aby maluch urodził się tą właśnie drogą. Dotyczy to niektórych wad rozwojowych (np. przepuklina oponowo-rdzeniowa), a także niewspółmierności porodowej, tzn. gdy mamy do czynienia z dużym płodem i zarazem wąską miednicą u rodzącej.

 

Cesarskie cięcie jednak nie gwarantuje komfortu narodzin naszemu maluchowi. Okazuje się, że przy wydobywaniu dziecka przez niewielki przecież otwór w brzuchu, tak samo jak w przypadku porodu siłami natury, może dojść do różnego rodzaju urazów i uszkodzeń. Poza tym dziecko wydostajac się przez drogi rodne kobiety ma wiele minut na przygotowanie. Jest to okres, w którym główka malucha powoli się ściska, potem rozpręża. W przypadku cięcia cesarskiego główkę chwyta się ręką i przeciąga – ucisk jest znacznie krótszy, ale też znacznie bardziej intensywny.

 

Są prace, w których naukowcy wykazują, że dzieci urodzone za pomocą cięcia cesarskiego, częściej zapadają na różnego rodzaju choroby układu oddechowego. Częściej dochodzi u nich do takich powikłań, jak np. zapalenie płuc. Położnicy wyjaśniają to w ten sposób: Podczas porodu siłami natury, w momencie w którym rodzi się główka, klatka piersiowa maleństwa znajduje się w obrębie miednicy mamy. Klatka ta jest z zewnątrz uciskana. Dlatego też w momencie urodzenia się główki dochodzi do wypchnięcia zawartości płuc - wody płodowe, które są tam zgromadzone, wyciskane są na zewnątrz, i dziecko ma możliwość zaczerpnięcia pierwszego oddechu. W przypadku zakończenia ciąży drogą operacyjną, nie ma takiego mechanizmu.

 

Prof. Helwich wskazuje także na inny aspekt: przed wystąpieniem czynności skurczowych u dziecka występuje szereg fizjologicznych zmian dotyczących głównie płuc i układu oddechowego. Zmiany te powodują hormony, które sprawiają, że poród posuwa się do przodu, ale też przygotowują malucha do życia poza środowiskiem macicy. W momencie gdy u ciężarnej dochodzi do planowanego cięcia, zwykle takie przygotowanie biochemiczne maleństwa jeszcze nie nastąpiło. U niektórych kobiet czynność skurczowa występuje przecież w 38 tygodniu ciąży, a u innych dopiero w 41."

 

(2009-10-16 13:54:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia1502
ja urodziłam siłami natury i teraz także chce porodu naturalnego bo powiem wam szczerze że stawiam sobie to jako wyzwanie walki z bólem ::) i po porodzie miałam wielką satysfakcje że jestem silna i dałam rade:) mam nadzieje że teraz także bede mogła urodzić siłami natury :)
(2009-10-16 15:06:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goyam
Emka super artyk., wiecie to jest tak że nigdy nie wiadomo co jest lepsze. U mnie cesarka przy synku była już z góry założona od 3 miesiąca z przyczyn ortopedycznych i doszło jeszcze łożysko centralnie przodujące które ciut się przesunęło ale jednak za mało aby rodzić naturalnie więc ja za drugim razem nie miałam wyjścia. Wiem że cesarki kończą się super dla dzieci jak też mogą wystąpić powikłania ale one też występują przy porodzie naturalnym... jedno co wiem to że " gdyby nie cesarka to może mojego synka by nie było, ale też cesarka właśnie spoowdowała to że nie było przeciskania przez kanał rodny i mój maluszek zachłysną się wodami płodowymi i trafił na intensywną i został podłączony do aparatury (pisałam o tym na swoim blogu). Więc tak jak widzicie kochane w moim przypadku... jednak druga cesarka, bo mam syneczka a odpowiedni ludzie, sprzet i leki i nie ma śladu u smyka że takie miał tarapaty w pierwszych dniach życia. ja wyszłam do domu po 2 dobach po cesarce, a po porodzie naturalnym po 4:)
(2009-10-16 15:42:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martencja
Ja rodziłam 2 razy naturalnie tylko ze przy pierwszym miałam nacięcie wiec poszło szybko i gładko ale za to dochodziłam do siebie dłużej bo tydzień czasu a po naturalnym bez nacięcia 3 dni i mogłam skakać jak kuzka teraz będe rodzić trzecie i chcę naturalny bez nacięcia chyba że najdzie taka potrzeba ,co do cesarki raczej bym sie bała i ta świadomośc że nie mogła bym zająć sie dzieckiem od razu po porodzie to nie dla mnie ... pozdrawiam
(2009-10-16 20:58:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
embi
Naturalne. Fakt boli jak diabli ale szybko dochodzi się do siebie. Widziałam kobiete po cesarce i to dopiero masakra, ponoc tak szwy ciagna że się ruszyc nie można
(2009-10-16 21:05:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nati01
Ja jenak bym wolala miec cesarke.....porodu naturalnego jakos sie boje;( wole jak by mnie cieli przynajmniej bym sie nie meczyla!
(2009-10-16 22:40:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosila6
za to pozniej sie meczysz :)
(2009-10-16 23:12:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
makarena
pierwsze dziecko rodzilam przez cc i zyje wcale sie nie meczylam??? blizna szybciutko sie zagoila i po kilku dniach wszystko sama robilam przy dziecku, wiadomo ze na poczatku pomagal mi maz ale wogole nie uwazam aby stwierdzenie ze po cc sie meczysz. kazda z nas jest inna i inaczej przechodzi porod takze cc.

Podobne pytania