W związku z tym co się zdarzylo w Starachowicach, czy polskie szpitale są naprawde takie straszne? Ja bylam tylko raz na patologii ciąży w Krakowie na Kopernika(słynny zlą sławą szpital uniwersytecki) Pamiętam grzyba na ścianie w toalecie, czekanie godzinę na babę w garderobie bo gdzies polazła(a przypomiam że przyjeli mnie na OIOM po wypadku komunikacyjnym), walenie młotów pneumatycznych o 6.00 rano, bo akurat byl remont i PANA PROFESORA + świta chodzącego po oddziałach jak bóg niemalże(nie sposób się bylo cos spytać, za wysokie progi).Na szczeście bylam tylko 3 dni, jedzenie bylo dość dobre o dziwo;)
Rodziłam zagranico.
Na zdjęciu poniżej leśne grzyby rosnące za lóżkiem w szpitalu w Pile, niedawno było o tym glośno.
Odpowiedzi
1. raczej dobrze |
2. raczej źle |
3. inne, jakie? |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
zpital Sokołowski, warunki naprawde ok sale czyste zadbane , jedzenie wcale nie takie złe calkiem smaczne tyle ze porcje takie hym dziwne do 3 kromek chleba 2 plastry wedliny... połozne zalezy od "zmiany" ale wiekszosc miła, deilkatna, dalo sie pogadac, lekarze tez całkiem fajni
Poza tym, że jedzenie takie jak wszędzie :( Wszystko nowe, miłe pielęgniarki, położna na porodówce super się spisała.
No i Stasiek mi nie dawał spać, ale to akurat nie wona szptiala, tylko jego i mojej nieporadności w pierwszysch dniach.
nie mogę narzekać. Sam poród i pobyt ok, gorzej później. Po wyjściu, wieczorem przyjechałam na pogotowie. Miałam problem bo krwawiłam i "wypadała" ze mnie macica, a lekarz który mnie badał zjebał mnie, bo w dobie internetu moglam sobie poczytać i diagnozę postawić, a nie mu dupę zawracać.
Odpowied inna bo raz rodziłam w narutowiczu w Krakowie, a dwa razy w Chrznowie. Narutowicz po remoncie oddziału więc na stan nie ma co narzekać natomiast przemiał ddramatyczny, słaby kontakt z personelem, na jedzenie nie narzekam bo mało tam jadłam, ale z tego co kojarze było lepiej jak w Chrzanowie.
W Chrzanowie, stan ogólny kicha, smród papierochami, zimno w łazience!!!! a był styczeń, drugi przypadek to luty po dwóch latach i nic się nie zmieniło. Żarcie słabe. Personel za pierwszym razem ok, ale było nas na palcach jednej reki do policzenia cały oddział. Przy Adamie po cc nie chciały mi dać przeciwbólowego!!!!!! Istna tragedia, nie polecam szczerze do tej pory. Nparwdę po trzeciej cesarce już w trzeciej dobie do domu?! Co prawda sama się cieszyłam bo tam nie szło wytrzymać ale to chyba jednak o czymś swiadczy... lekka ignorancja pacjenta to mało powiedziane.
Ja również nie rodziłam w Polsce i jestem zadowolona, pobyt w polskim szpitalu nie był zbyt fajny ale jedzenie bylo lpesze niż się spodziewałam ;)
zależy o co pytasz. warunki - moga być, luksusów nie ma ale grzybów na scianie tez nie ma, jedzenie w miare zjadliwe (byłam kilka razy na oddziale gin. i nie zdarzyło mi sie, zebym musiała dzwonic po męza zeby mi przyniosł cos na obiad bo był niezjadliwy). opieka pielęgniarek/połoznych - super. jesli o to chodzi to naprawde jestem zadowolona, bardzo mi pomogły przy porodzie, bo byłam totalnie zielona co mam robić, a pielęgniarki tez miłe. jesli chodzi o lekarzy to troche gorzej - ja trafiłam na najgorszego konowała przy porodzie, przez ktorego potem miałam komplikacje po porodzie i mnie olał mimo, że krew mi leciała po nogach (zostało mi duuzo łozyska). z tego własnie powodu juz bym tam nie rodziła - po prostu bałabym ze znow trafię na tego lekarza. reszta ok