Bo ja mam czasami takie dni, że sama z sobą nie mogę wytrzymać. Całymi dniami i nocami mogę się odezwać tylko do dziecka albo do kota. ;/ Są oczywiście telefony z A., ale telefon nie zastąpi bezpośredniej rozmowy. Przeraża mnie, że każdy dzień jest taki sam. Z jednej strony wypełniony obowiązkami, a z drugiej strony strasznie...pusty? Gdyby nie to forum i Wy, to nie wiem co bym zrobiła. oO :)
ja dzisiaj byłam na poczcie i w aptece... !!!!SAMA!!!! to było tak ekscytujące!! (tylko dlatego, że mój M się zatruł i wrocił do domu wcześniej - czt. zanim zamknęli poczte) wsiadłam do auta i pierwszy raz od półtora tygodnia udałam się do cywilizacji! Nawet wyprostowałam włosy i zrobiłam pełny make up! ... (nie było mnie w domu 25 minut 
)
a tak a propos
nie wyświetla się fotka chyba...
http://refluuksje.blox.pl/resource/na_temat.png
Dokładnie tak samo mam...Nie jestem przyzwyczajona siedzieć w domu, bez ciągłego kontaktu z ludzmi...Staram sie jak najczęściej umwaić z koleżankami, jeżdze do mamy, dzwonie do siotry..
I uwaga...jutro mam wychodne...pierwszy raz od kiedy mały się urodził ( 11.06 skonczy 7 miesiecy) wychodze z koleżankami i nawet piffo sobie wypiję :) Mój ma urlop ojcowski to niech sie zajmie trochę małym ;)
