Witam ! Może któraś z Was drogie Panie mi poradzi , bo ja już jestem kompletnie bezradna.
Mieszkam z chlopakiem i jego bratem.
Na początku jak zamieszkaliśmy razem wszystko było w porządku , sytuacja zmieniła się o 360* jak zaszłam w ciążę. Ja i mój chlopak szaleliśmy ze szczęścia. Gorzej było z reakcją jego brata. Był , i jest do tej pory , na mnie wsciekły za to , że śmiałam zajść w ciążę. Potrafi wrzeszczeć na mnie za to jak się przy czymś pomylę , obraża sie na mnie jak mu zwrócę uwage. Mój chłopak na początku próbował z nim rozmawiać , ale potem było jeszcze gorzej : Kłótnie , wyzwiska , zaczął traktować mojego N. jak wroga . Dość długo nie rozmawiali ze sobą. Twierdzi , że to wszystko moja wina , bo nie ma imprez w naszym pokoju tylko u niego , nie palimy , nie pijemy. Ostatnio stwierdził ze jestem je**ieta ( przepraszam ) , bo nie wypije z nimi piwa , a znajoma w 8 miesiacu ciąży pije , wiec i ja powinnam (!) . Ja mam juz poprostu dosc. Co robić ? Była któraś z Was w podobnej sytuacji ? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Milego dnia ;)
Odpowiedzi
Osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jaką opisałaś :/
Życzę powodzenia:)
Tam tak nie ma jak u nas prywatnych ogloszen wszystko przez agencje a to dodatkowa kasa. Jedynie w prasie. A jesli chodzi o mieszkania to mozecie sie starac i niestety to trwa...ale od miasta co tydzien sie chodzi i zaznacza siebie na liscie. Ale jesli jestes w ciazy to przysluguja od panstwa...hmmm w moim przypadku tak bylo. I na pewno nie mieszkac z tym jego bratem ALBO BRATA WYKOPAC sczeniaka niedojrzalego.
Bez watpienia ja bym sie wyprowadzila badz wyeksmitowala zbednego brata (niech fochami sobie strzela u siebie). Jesli teraz jest taki, to pozniej bedzie jeszcze gorzej....
W dodatku mieszka z nami para Rosjan , ale Ci ludzie sa poprostu niesamowicie zyczliwi dla mnie, i tez ich denerwuje ta atmosfera.
Szukamy mieszkania juz.
Zapowiedzialam , ze ten czlowiek nie ma wstepu juz do naszego wspolnego zycia.
Boję się jednak co ich rodzice powiedza , gdyz to jest " najmłodszy synuś " a ja wyolbrzymiam. na nic się zdają tłumaczenia moje i mojego chlopaka. Jedynie moja mama nas popiera.
Mieszkamy w Londynie , i nie mamy tu rodziny , więc nie wiedza jak to w naszej sytuacji jest.