No nie. U mnie wpierw musialo byc pozadanie.
Juz sie kiedys tak wpakowalam ze ulokowalam uczucia w impotencie.
:))
1. "Od pierwszego wejrzenia" |
2. "z czasem" |
No nie. U mnie wpierw musialo byc pozadanie.
Juz sie kiedys tak wpakowalam ze ulokowalam uczucia w impotencie.
:))
tak jakby od pierwszego:) po prostu bedac z kims innym w zwiazku, jak zobaczylam mojego obecnego meza, to poczulam iskre:) od razu mi sie spodobal i zaintrygowal, ale zaczelismy tworzyc pare kilka lat pozniej.
jak go poznałam ..byłam z kolezanka..jak wychodzilismy z imprezy powiedziąłam jej ze poznałam meza:)i tak bedzie chociaz ja i sluby hehehe
W byłym mężu zakochałam się od "pierwszego paczenia",z P.było trochę inaczej..
No i sie tak paczymy na siebie od 8 lat :)
heh to u mnie w tym związku, było chyba zdecydowanie za mało paczenia-wszystko przyszło z czasem.
Każdy związek, który zaczynał się od wielkiej miłości od pierwszego-kończył się tak samo-wielką klapą. Z związku na związek jeszcze większa. Wolałam tym razem posłuchać mózgu niż serca :)
czarna,wlasnie u mnie bylo podobnie,staralam sie sluchac rozumu hehehe tymbardziej ze moje poprzednie malzenstwo bylo tragedia ... choc moj obecny maz spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia i w ogole wszystko super cacy,to jednak musialam sie powstrzymywac i myslec,,trzezwo,, :-D wyszlo w praniu :-) jak juz go sprawdzilam na wszystkiesposoby heheheh to sie ,,oddalam,, uczuiom :-D wpadlam po uszy ;-)
Piszę się patrzenia :)
U mnie akurat było tak, że od pierwszego wejrzenia :P Byłam wtedy jeszcze w innym związku, który chciałam zakończyć już dawno, ale nie wiedziałam jak. Jechałam z kumplami na koncert, na dworcu wsiadł ON, też jechał do Łodzi na ten sam koncert co my i jak by mnie piorun strzelił kiedy mi się przedstawił i spojrzałam w jego oczy :D Powiedziałam sobie, że musi być mój i koniec, nie obchodziło mnie nic innego ;) I jest, mam nadzieję, że do końca życia :) Wcale się nie zawiodłam.
Zawsze to było tak, że jakiś facet sam do mnie "zarywał" i potem stopniowo "zakochiwałam się" w nim. I zawsze konczyło się to klapą. A tu, peirwszy raz mnie spotkało, że to ja chciałam zawalczyć o faceta, piorun mnie trzasnął gdy go zobaczyłam. Opłaciło się jak nic :)