Czy może są tu mamy, które mają paznokcie żelowe? Jak to się sprawdza przy pielęgnacji noworodka?
Od zawsze mam problem z paznokciami, strasznie mi się łamią, a najgorsze że zaczynają mi się łamać w połowie paznokcia, potem mi się to haczy, zrywam, krew się leje, boli, no dno.
Od roku zaczęłam nosić żele, takie, które wyglądają naturalnie. I dla mnie to było rozwiązanie problemu.
No, ale jak zaszłam w ciążę to je usunęłam, bo myślałam, że będą mi sprawiać problem przy pielęgnacji maluszka. Tylko że teraz szlag mnie trafia, bo znów mi się rwą w połowie :/
Odpowiedzi
ja cale lata nosilam zelowe pazurki, moje sa bardzo mocne ale jezdze konno i przy koniach czasem ciezko utrzymac pazury w pieknie... heh
uwazam ze nie przeszkadzaja, a dlon zawsze ladnie wyglada...
przez ciaze nie robilam zelu bo paznokcie odrastaja ze co tydzien musze pilowac wiec skoda mi casu i pieniazkow, ale juz niedlugo zaczne nakladc ponownie.
wiec jak chcesz to smialo :)
Moim zdaniem prędzej zrobisz krzywde dziecku swoimi paznokciami niz żelowymi bo żelowe nie są takie ostre a wręcz tępe i nie idzie nimi tak podrapać jak swoimi, a reszta to kwestia wprawy. Jak przed różne czynności nie sprawiały Ci problemu to teraz przy dziecku tez nie powinny, zwłaszcza jak lubisz krótkie paznokcie.
Ja swoje tipsy ściągłam jakiś czas temu i mam zamiar założyc po porodzie gdy tylko znajdę troszkę czasu, napewno humorek mi się poprawi;-)
Asiunia śliczne paznokcie!
dzięki, dziewczyny :)
mi też teraz trochę szkoda na to kasy, ale nie wytrzymam z tymi moimi. nie pomyślałam w sumie, ze faktycznie tym co mam teraz więcej krzywdy zrobię, niż żelami. nawet mój facet narzeka, że jak mam żele to porządnie po plecach nie mogę go podrapać, za to teraz narzeka, że go ciacham tymi swoimi zyletkami ;)
ja też mam żele na własnym paznokciu, już się przyzwyczaiłam i nie czuję się jak inwalidka, jak było na początku ;) poza tym też mam babeczkę, która fajnie i porządnie robi.
a paznokcie to po mamusi takie mam :[ nawet mi mama kupiła takie witaminy, właśnie A + E. i w ciażę zaszłam, to odstawiłam.
też słyszałam, ze do porodu muszę mieć swoje paznokcie, ale myślę sobie, że co za różnica zerknąć lekarzowi na stopy, czy mi sinieją, jak będę odpływać. w butach przecież rodzić nie będę ;)