Polskie realia na porodówce? katiuszka |
2014-06-25 08:50
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

24

Odpowiedzi

(2014-06-25 11:49:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
3xmama
Szkoda dyskusji .. o czym my tu rozmawiamy. jest powiedzenie SYTY GLODNEGO NIE ZROZUMIE. Zdrowy chorego też.

Kto zna mnie troche lepiej, wie jak cieżka jest nasza suytuacja.

Perspektywa zalezy od meijsca w ktorym sie siedzi. Nie zycze Wam mojej.

A Wasze wypowiedzi przyprawiaja mnie o łzy... więc wiecej juz sie nie wypowiem. Nie ma na to siły.
Kochana nie denerwuj się, ja rozumiem o co Ci chodzi. Nie zawsze są perspektywy, żeby samemu poprawić,swoją sytuację i tu powinno wkroczyć państwo i wspomóc tak jak to jest w innych krajach Europy.
Nawet bardziej to rozumiem. Nas jest pięcioro i jak mąż nie miał pracy, a ja siedziałam w domu na zwolnieniu i mieliśmy tylko moją pensję to po za jedzeniem i pampkami dla dzieci nie opłacałam niczego, bo nie było na to.
Dzięki dziewczynom stąd przetrwałam te najgorsze chwile - zrobiły mi taką samą niespodziankę jak wy Narkozie.
Ale przecież to państwo powinno zapewnić wsparcie w takich sytuacjach, a oni nie mają nic do zaoferowania, kompletnie NIC.
(2014-06-25 14:25:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kmdm
zgadzam sie z katiuszka w polsce sie narzeka bo nasz system jest do dupy i tu biednym sie nie pomaga ciagle rzucaja kłody pod nogi własciwie we wszystkim a wiadomo ze jak ktos bedzie miał pieniadze to moze wiecej i widzi to troche bardziej kolorowo moze gdyby w polsce była pomoc dla ludzi nieplenosprawnych bienych i takich ktorzy sobie po prostu nie radza nie było by tak jak jest teraz i to jest wina polski a nie tego ze jestesmy niezaradni zyciowo
(2014-06-25 22:00:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
patrycjac
Tylko, że to nie jest wina Polski... tylko wina władzy jaką niby sami sobie wybieramy a niestety jest to wybór między złem a złem... to że narzekamy to też nasza mentalność w angli nawet jakby się przysłowiowo dom zawalił człowiekowi on zapytany co u niego odpowiedziałby dobrze. I broń boże ja tu nie mówię o sytuacjach skrajnych kiedy człowiek nie ma co do gara włożyć ale są mopsy wiele nie dają ale zawsze coś, z pracą godziwą jest ciężko ale da rade znaleźć, wiem po sobie kiedy wyprowadziłam sie od rodziców z jedną torebką nie mając nic a swojego obecnego męża znałam 2 miesiące, na koncie 50złotych i co miałam lekko? spiełam sie i znalazłam szybko prace i nie narzekałam że za 1200zł dla mnie to było dużo jakbym szukała od razu za 2000 to bym na bank nie znalazła niestety ale trzeba sie wykazać u nas są takie a nie inne zarobki i z tym trzeba się pogodzić albo wyjechać, bo co nam dadzą narzekania? Ci co siedzą w sejmie patrzą na swoje dupy i na bank ich nie interesuje że my narzekamy, psujemy sobie tylko nerwy a i tak nie mamy na to wpływu. Sam fakt tego jaka jest frekwencja na wyborach... znikoma I pomimo tego, że teraz mi lepiej to łatwo nie miałam, rodzice nie mieli co do gara włożyć jak byłam mała, mam chorego brata na autyzm, wyprowadziłam sie z domu do obcych ludzi bo nie miałam gdzie pójść, ale przeczekałam ten czas i teraz odpukać jest ok ale co będzie niedługo to nie wiem, na szczęście mogę liczyć na teściów
(2014-06-26 16:04:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Wielu z nas irytuje fakt, że politycy – chociaż wiele pożytecznego dla świata nie robią – są nieprzyzwoicie bogaci. José Mujica jest jednak wyjątkiem. Prezydent Urugwaju łamie wszelkie stereotypy dotyczące bogatych i pozbawionych uczuć polityków.

Pralnia znajduje się na świeżym powietrzu, wodę czerpie się ze studni, a całe podwórko porośnięte jest chwastami. Prezydenckiej „rezydencji” pilnuje jedynie dwóch policjantów oraz… Manuela – trzynogi pies. To tyle. Styl życia prezydenta Urugwaju wyraźnie różni się od tego, jaki preferują inni światowi przywódcy.



Prezydent Mujica od zawsze unikał luksusów. Wraz ze swoją żoną zamieszkał na niewielkim gospodarstwie. Mujica prowadzi wręcz ascetyczny tryb życia. Co więcej, prezydent Urugwaju, przekazuje aż 90% ze swojego wynagrodzenia na cele charytatywne – co odpowiada sumie 12,000 dolarów (7,500 funtów).

Zachowanie prezydenta może wydawać się nieco ekscentryczne, jednak Mujica uważa, że żyje mu się dobrze i nic mu więcej do szczęścia nie potrzeba. Taki prezydent to prawdziwy skarb narodu.

http://www.polishexpress.co.uk/jose-mujica-najbiedniejszy-prezydent-swiata/

Podobne pytania