Dziewczyny, juz nie wiem co robic.
Tomek od 2 tygodni ma katar. Na poczatku woda, potem normalny katar, uzywalismy Nasivin 5 dni bo dluzej nie wolno, potem tylko woda morska, no i odciaganie. Teraz mial goraczke przez weekend do 40 stopni, bylismy u lekarza, powiedzial ze przeziebiony, ze Nasivinu juz nie mozemy, dal wode morska hipertoniczna (niby lepsza od izotonicznej) i tyle. Mlodemu jak sie psiknie, a potem odciaga, to prawie nic nie wychodzi, normalnie czesto czuc powietrze, czyli niby nosek drozny, a on biedny charczy i charczy, jak swinka chrumka i budzi sie od tego w nocy. Jakby ten katar gdzies zalegal glebiej. Nie wiem co jeszcze mozna zrobic. Miał ktos tak? Jakies pomysly? Czy moze przejsc sie do naszej pani doktor jednak?
Odpowiedzi
możesz tez puscic prysznic w czasie kapania jak macie taki do wieszania na sciane ( żeby strumien leciał kolo dziecka , nie na)