Chęć ochronienia dziecka przed niepotrzebną chorobą to przesada? Bez sensu.
Czy jeśli wybieracie(-łyście) się gdzieś z Waszym małym dzieckiem, a wiedziałyście, że będą tam inne małe dzieci, to pytałyście przez tel ich rodziców, czy ich dzieci są zdrowe? My tak stale robimy, bo nie chcemy bawić sie w jakieś choroby, leczenie, męki i wolimy unikać sytuacji zarażenia się chorobą od kogoś. Usłyszeliśmy od innych osób, ze te osoby się z nas smiały, że przesadzamy....
Odpowiedzi
1. tak.zawsze lub prawie zawsze pytałam |
2. nie, nie pytałam o to |
3. czasem pytałam, czasaem nie |
4. nie miałam jeszcze takiej sytuacji |
5. inna odp. |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
o matko nie ta odpowiedź miałą być czasem pytam czasem nie ale spotkałam sie ze panikuje bo dziecko ma katar a ja nie przyjde z Patrykiem i usłyszałam ze katar to nie choroba wiec powiedziałą od kataru sie zaczyna a może sie zakończyć na płucach i koniec tematu było ja sie takimi rzezcami nie przejmuje najważniejsze zdrowie moich dzieci
Raczej pytam, ale też informuję, gdy moje dziecko jest chore/przeziębione, a chcą przyjść z wizytą.
Mój łapie infekcje zwykle od innych - od zawsze tak było, a później zarażam się ja
nie musiałam jesli planowałm do kogos isc a mial chore dziecko to mnie ktos informowal , albo na odwrot .
tak zawsze pytam, bo w ten sposób Maks zachorował w wieku 6 miesięcy na rotawirusa i wylądowaliśmy w szpitalu, ale... co z tego, jak wszyscy to ignorują, i mówią że wszyscy zdrowi, przyjeżdzamy a tam dzieci chore.. a oni na to że tylko katar mają , albo tylko kaszlą, tylko ciekawe cemu przez następny tydzień siedzą w domu nie idą do przedszkola i biora antybiotyk?
tak mnie to denerwuje... że masakra
eh ja nigdy nie pytałam i mała tylko 2 razy chora była...prędzej czy później dziecko musi mieć kontakt z zarazkami tego nie da sie uniknąć. w ten sposób dziecko nabywa odporność i dla mnie to roche glupota- bez obrazy, trzymać dziecko pod kloszem. gdy pojdzie do żłobka, przedszkola czy szkoły i tak bedzie miało kontakt z chorymi dziecmi i bedzies dzwonić do wszystkich czy aby ich dzieci napewno sa zdrowe? a co z parkiem czy podworkiem?
fiebe, jesli hodzi o mnie, to dla ciut starszego dzieciaczka, chociaż rocznego, to jest trochę inna sprawa, ale wtedy jak mój synek miał 6 miesięcy i miał tego rotawirusa, bo zaraził się od brata ciotecznego który wymiotował (oni twierdzili że to po antybiotyku wcześniej przyjmowanym) to byłam tak zła, ba! wk* wiona że mogliśmy tego uniknąć. Nawet nie wiesz ajk mi było szkoda mojego dziecka że tak się wycierpiało.. To było straszne patrzeć jak cierpi, wymioty, gorączka, ostra biegunka, kroplówki, kilkukrotne wkuwanie wnflonu.. Gdybym wtedy była poinformowana o tym że ten chłopiec ma wirusa, to byśmy wtedy do nich nie przyjechali, i nie wylądowali w obcym mieście na 4 dni w spzitalu, gdzie tylko jeden rodzic mógł spać w nocy..
jesli mam wybierać między: unikaj choroby a narażaj się na chorobę, to oczywiście , że zawsze będę wybierać to pierwsze, obojętnie w jakim wieku dziecko będzie. A pod kloszem jej nie trzymam. Codziennie ma styczność z zarazkami, kurzem itp. rąk jej nie myje co minutę. Dziecko inaczej przechodzi choroby niż osoba dorosła, więc dzieci należy ZAWSZE chronić przed chorobami. Jak pojdzie do przedszkola to jeszcze dosyć mi się zdąży nachorować od dzieciaków, które siedzą w przedszkolu z gilami po pas, a dopiero rodzice się lituja nad nimi i prowadzą do lekarza , jak juz nauczycielk a dzwoni, że dziecko ma gorączkę i się dusi od kaszlu. Znam to z autopsji
z tym kolezankami co mają dzieci nie spotykamy sie jak dzieciaki są chore. nie musze o to pytac same mówią....zresztą dotyczy to też dorosłych
Tak, zawsze pytam czy to dzieci czy dorosłych, sama też uprzedzam, że ja lub moje dziecko jesteśmy przeziębieni. Teraz Misia ma lejący katar, niby nic wielkiego ale dzwoniła dziś szwagierka i chciała żebyśmy wpadli ale oni mają niemowlaka w domu i powiedziałam, że Misia ma katar i nie chciałabym zarazic ich synka.
Raz mi się zdażyło, że mimo pytania czy wszyscy zdrowi i zapewnienia, że tak jedna z osób była mocno przeziębiona - tak jak staliśmy, tak wyszliśmy, sorry ale nie chcę patrzec jak moje dziecko się męczy z chorobą - ostatnia angina trwała u nas miesiąc i skończyła się zastrzykami a też nie chowam dziecka pod kloszem.