Czy wcinasz kanapki z masłem czekoladowym patrząc jak Twój mężczyzna chrupie sałate?
Tak - Jem to co On, nie koniecznie w takich samych ilościach
Nie - To on jest na diecie, ja kupuje i jem to na co mam ochote!
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
powiem Wam że mój też mnie nie wspierał, jak odstawiłam słodzycze to bezczelnie kupił wielki słoik nutelli o.O
Ale ja nie umiem być taką mendą jak On! ;) i żre kiełki ;)
ale jak go nie ma to wpierdzielam co popadnie ;d czego oczy nie widzą tego sercu nie żal ;p a ja bez czekolady nie przeżyję :]
wspieram go we wszystkim więc na pewno nie jadłabym rzeczy niedozwolonych, przy nim ;) jednak to mi nie grozi, mój M jest chudy jak patyk.
dom89 haha noo... najpierw fartuch
antinua też wyszłam z tego założenia ;)
Jakbym jadła to co on na diecie to bym chyba w kościotrupa się zamieniła Musze dużo jeść przy trzymac swoją wagę
bonita zazdroszcze Ci! i już nie raz Ci to "mówiłam" ...chciałabym móc bezkarnie zamieszkać w lodówce albo w szufladzie ze słodyczami...
Ale ja mam z kolei fioła na innym punkcie... Zwykle mam spory apetyt, ale średnio raz na rok dopada mnie grypa żołądkowa i przez cały dzień nic nie jem (njzwyczajniej w świecie nie mogę) Panikuję wówczas, że za bardzo waga poleci... i faktycznie. Po ostatniej takiej grypie na wadze było 45 kg. Wystraszyłam się tak bardzo, ze na drugi dzień zaczęłam jeść na potęgę by wrócić do tych 46.... Dziekuję Bogu za to, ze lubię jeśc... Boję się, że jak przestanę (choć na jeden dzień z jakiegoś powodu) to amba... Chce za wszelką cenę utrzymać wagę w granicach 46-48 kg choć te 48 kg byłoby dla mnie ideałem. Na chwile obecną nie jestem jednak w stanie wrócić do wagi sprzed kilku lat, do wagi 48 kg
przy dwójce dzieci i Twojej tendencji do zrzucania kilogramów to rzeczywiście może być trudne :) a tak z ciekawości to u Was rodzinne?