zaczelo sie, ale jeszcze dlugi proces przed nami
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 16.
co roku ta sama historia ,pamiętam panikę w 2002 roku hehe też miał być koniec świata.Jak już ma nas coś trafić to mogłoby tak raz a dobrze a nie tak na raty ;D
jeszcze historia z antychrystem nas czeka nie tak szybko
trąby powietrzne występują w naszej szerokosci geograficznej od dawna, tylko ze keidyś nie było telefonó komórkwoych, które mogłyby je nagrać i telewizja zajmwoąła się gomułka, a nie jakimis trąbami. W moim regionie w 2002 roku przeszła trąba powietrzna, która powaliła 45 ha puszczy, ale nikt o tym nie trąbił, bo nikt nie nagrał tego jak szła. Kilkadziesiąt lat wtecz traba powietrzna rozwaliła budynki gospodarcze u mojej babci, wszyscy trabe widzieli, ale nikt nie nagrał, bo nie miał czym:) jednym słowem bzdety, że koneic świata:)
Zgadzam się z fantą - trąby powietrzne to u nas żadna nowość. A koniec świata? Patrząc na to co się dzieję, dziwię się, że już jakiś czas temu nie nastąpił.
Armagiedon:D ps: ciekawe dlaczego majowie nie przewidzieli swojej zagłądy?;)
Pluska ty uważaj żeby Cię trąba powietrzna nie porwała :D
Ja sie boje konca swiata i nawet wole o nim nie myslec ;(
Tornada, powodzie, trąby powietrzne były i będą. Kiedyś było mniej budynków, więcej lasów, pustych przestrzeni i woda miała ujście, nie miała nic na swojej drodze, nie robiła więc szkód. Teraz ludzie budują się nad samą rzeką ciesząc się, że fajny widok mają, ale nie myślą o tym, że woda może wystąpić z koryta i ich zalać. Zobaczcie każda nakmniejsza przestrzeń np. w Wawie jest albo zabudowana albo wyłożona kostką. Kiedyś każda gmina nakazywała mieszkańcom czyćcić rowy na swoich polach, posesjach. Każdy się stosował, ktoś to nadzorował. Teraz rowy wyłożą kostką, która nie daje możliwości wchłonięcia wody do gruntu i robi się problem. Na mojej uliczce (wyłożonej kostką) jest jedna kratka tylko. Jak była ulewa woda stała po kostki. Trąby powietrzne były, ale jak zniszczyły las to nikt w to nie wnikał, teraz lasy do wycinki i powstają osiedla.
Koniec świata zaczął się w momencie jego powstania. Proces powolny i długotrwały. Wojny też były, antychrysta już jednego mieliśmy na większą skalę. Nic nowego. Zawsze się trafi jakiś czubek co wzbudza respekt u innych. Jakieś guru.