Mi brakuje jeszcze jednej odpowiedzi , powinnam zrobic sonde , kase zabieram dokumenty odsyłam pocztą .
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Jeszcze nie miałam takiej sytuacji wiec do konca nie wiem ale mysle ze bym oddała :) Moja szwagierka znalazła niedawno portfel, w srodku 300zł i dokumenty. Pojechała pod adres z dowodu i oddała wszystko dostała w zamian 50zł z tego co oddała :) Osoba której zwraca sie zgubioną rzecz tez powinna zachowac sie fair :)
Tak jak natitalka napisała: oddaję ale licz na znaleźne.
sama dwa razy zgubiłam telefon i raz portfel. za każdym razem rzeczy do mnie wróciły. nawet sekundę bym się nie zastanawiała. dla jednych to może być tylko tysiąc, a dla innych aż tysiąc.
Nie ,ale tylko dlatego ze kiedys ( w tamte wakacje ) wracalam z banku wypadl mi portfel a wnim prawie 4 tysiaki i nikt mi nie zwrocil nawet dokumentow nie wyslali! :P :( i takie zadoscuczynienie bym sobie zrobila choc wiem jak to boli :( do dzis szlak mnie trafia jak sobie przypomne
oddaje, bezapelacyjnie, min. dlatego, że tak jak napisała Kamila, teź chciałąbym móc liczyć, na to, że i mi ktoś zwróci
a, i na znaleźne nie liczę - osobiście uważam, że prawdziwie uczciwy znalazca nie potrezbuje czegoś takiego, ewentualnie zwrot kosztów (np. dojazdu) jeśli jakieś poniósł
Ja miałam taki przypadek, że znalazłam i fakt, 1000 zł to tam nie było ale niewiele ponad 200 zł. Oddałam i zostałam oskarżona przez właściciela o to, że ukradłam mu 100 zł, bo ponoć miał tam ponad 300 zł. Mam nauczkę na przyszłość - więcej nie oddam :)
jeśli są dokunety z imieniem, nazwiskiem i adresem, to tak
znalezione nie kradzione;D