Życie na kredycie... mizzmummy |
2011-05-28 16:58
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

No właśnie, każda z nas marzy o własnych 4 kątach.
Nie myślałam jednak, że to będzie aż takie trudne ;/
Mieliśmy dostać 3 pokojowe mieszkanie od teściów, póżniej odkupić za 100.000(bez części mojego, którą by dostał gdyby sprzedali je za 150.000) i co? Na dzień dzisiejszy zmienili zdanie, nie podając konkretnego powodu, myślę że chodzi głównie o to że teściowa chce mieć nas przy sobie ;/-bo obecnie tak jest mieszkamy z nimi w domu, górę mamy dla ''siebie''
Tak więc nie pozostaje nam nic innego jak hipoteka ;/
Znalezliśmy mieszkanie jakie nas interesuje, kredyt 300.000 na 30 lat, na nas oboje, w poniedziałek wszystkie procedury miały ruszyć a mnie dziś dopadły wątpliwości, boję się cholernie.
Tyle lat związana z bankiem i przez tyle lat miesiąc w miesiąc prawie cała jedna wypłata na kredyt ;/ uff
Nie mówię już o tym że w opiekę nad groszkiem włączy się moja mama od czasu do czasu, gdyby moje godziny pracy zeszły się z godzinami P., co pewnie co jakiś czas będzie się zdarzać.
Cholerka, ale na coś się trzeba w końcu zdecydować.
Jestem ciekawa jak wy kobietki sobie radzicie na co dzień z życiem na kredycie, czy nie żałujecie, i jak udaje wam się godzić pracę z opieką nad dzieckiem?

TAGI

dziecko

  

kredyt

  

mieszkanie

  

praca

  

27

Odpowiedzi

(2011-05-28 17:15:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
To moze ja napisze, jak jest u nas a wnioski wyciagniesz sama...

1,5roku temu maz wzial na siebie kredyt 20.000zl na 4lata na remont domu, w ktorym mieszkamy.. Oddajemy 30.000zl, bo takie oprocentowania banki maja, niestety :( Mieszkamy w moim domu rodzinnym i jak narazie jest tylko dla nas, bo moja mama mieszka ze swoim facetem, ale zawsze w razie czego moze z nami zaczac mieszkac, bo ma swoj pokoj, do ktorego nikt jej nie wchodzi, ale na szczescie nie pali sie do tego :P

Kiedy bralismy kredyt maz dobrze zarabial, bo nawet 3000zl miesiecznie, a w domu, nie tak jak w bloku nie mamy czynszu, tylko placimy za to co korzystamy czyli woda,prad,gaz itd.., wiec nas bylo stac na splacanie kredytu. Raty mamy po prawie 700zl..

Niestety w firmie w ktorej pracowal zmienil sie prezes, zarobki zaczely leciec i kiedy sie sam zwalnial na wyplate wzial marne 1300zl ;/ przez 9miechow jakos sie ciaglo, wszedzie gdzie sie przyjmowal obiecywali gruszki na wierzbie, a jak bylo, to wiadome :( z praca dobrze platna ciezko i przez te 9miechow mamy zaleglosci jeszcze 3000zl tego kredytu, ale teraz nareszcie maz ma dobrze platna prace i mysle, ze uda nam sie oddac dlugi.. :)

Puenta jest taka, ze z tymi kredytami tak wlasnie jest, ze bierzemy je jak mamy pieniadze.. a jak sama piszesz rata kosztowalaby Was jedna wyplate.. Skad wezmiecie na rate/zycie, jezeli jedno z Was straci prace?

Dodam, ze maz mial umowe na 5lat, dlatego zdecydowalismy sie na kredyt, a nie przewidzielismy, ze zarobki tak spadna :(

My przynajmniej mamy w 1/3 wyremontowany dom, Wy nie bedziecie miec nic przy takim kredycie :( ja bym nie brala, chociaz wiem, ze siedzenie z tesciami nie jest fajne :(

Moze wynajmijcie sobie cos, zawsze to "swoj" kat :) pozdrawiam
(2011-05-28 17:20:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
"Puenta jest taka, ze z tymi kredytami tak wlasnie jest, ze bierzemy je jak mamy pieniadze.."

Chodzi mi o to ze dostosowujemy rate do naszych zarobkow i nie myslimy o tym, ze mozemy prace stracic ;)
(2011-05-28 17:27:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mizzmummy
Piotr pracuje w policji, państwówka...o to się nie martwię. Faktycznie gorzej ze mną, ale jest ubezpieczenie na wypadek utraty pracy. Innej drogi nie ma aby być na swoim, a wynajem najzwyczajniej w świecie się nie opłaca, bo wychodzi na równi z ratą kredytu,nigdy nie będzie twoje, w każdej chwili właściciel może ci podziękować i do widzenia, chociaż fakt nie ma się takiego obciążenia psychicznego że MUSZĘ.
Oj coś czuję, że niedziela będzie u nas baaaardzo dyskusyjna :)
(2011-05-28 17:33:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mizzmummy
Mieszkanie jest świeżo po remoncie w wysokim standardzie, kuchnia wyposażona w zabudowie. Więc nawet nie myśleliśmy o remoncie na dzień dzisiejszy.
Na przestrzeni +-5 lat dostaniemy ok.100.000(spadek) więc o tyle mniej do spłaty.
(2011-05-28 17:33:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Widzisz u nas tez bylo wszystko cacy, umowa na 5lat (jak ja sie z tego cieszylam!), a wyszlo jak wyszlo.. :(

Wiem, wynajem to masakra, dobrze ze nigdy nie musialam przez to przechodzic, ale nie wiem czy odwazylabym sie wziac kredyt hipoteczny.. i te 30lat.. kurcze ja mam jeszcze 2,5roku i mnie cholera bierze jak sobie pomysle :(

A duzo macie tej gory "dla siebie"?
(2011-05-28 17:34:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
No to są niestety okropne dylematy. Ja znam dwie pary, które zadłużyły się na dom, właśnie ok. 300.000 zł. Jedna spłaca regularnie i żyje na w miarę dobrym poziomie, druga niestety radzi sobie gorzej, ale też spłacają, bo co innego mają zrobić? Niestety oszczędzają na wszystkim. Najważniejsze w tych kredytach to mieć pewność, że będzie praca. Z tego co pamiętam Twój P. podobnie jak mój M. jest policjantem, a to praca raczej w 100 proc. stała, bo jeszcze nie słyszałam żeby policjanta zwolnili bez powodu. I to myślę przemawia za tym, że warto zaryzykować. Poza tym piszesz, że w razie czego mama pomoże Wam przy groszku, czyli Ty też bez problemu pracę znajdziesz, gdybyś ją straciła, czy coś podobnego. Z dwóch pensji można spłacać kredyt i żyć na niezłym poziomie, a świadomość, że jesteś u siebie jest cudowna. Z resztą gdyby były jakieś problemy zawsze można z bankiem negocjować, jest wiele możliwości. My przez ostatni rok zrobiliśmy generalny remont domu ( dom mamy po rodzicach) nie braliśmy kredytu i teraz żałuję. Wydaliśmy na to wszystkie oszczędności, co do grosza i przez ostatni miesiąc żyliśmy tylko z pensji męża, bo ja dostanę swoją dopiero w czerwcu. Niby biedy nie ma, ale ta świadomość,że jest tylko jedna wypłata jest dołująca. A jakbyśmy wzięli kredyt to powoli byśmy go spłacali, a oszczędności raczej by nam bardzo nie stopniały. Podsumowując- ja bym zaryzykowała.
(2011-05-28 17:41:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Mieszkanie jest świeżo po remoncie w wysokim standardzie, kuchnia wyposażona w zabudowie. Więc nawet nie myśleliśmy o remoncie na dzień dzisiejszy.
Na przestrzeni +-5 lat dostaniemy ok.100.000(spadek) więc o tyle mniej do spłaty.
No to jesli spadek niebawem nadejdzie, to moze i bym sprobowala... Bo przeciez nie ma to jak swoj kat :)

Kurcze ja teraz juz jestem co do wszelkich kredytow na NIE bo widzisz jak dostalismy po tylku i ile mamy dlugow.. chociaz nasza lazienka po remoncie, to prawie jak SPA ;) Ale i tak dalej remontujac dom bede uwazac i brac tak kredyt, zeby raty nie byly "na styk" ;)
(2011-05-28 17:42:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mizzmummy
szału nie ma,na górze są 2 pokoje i łazienka z czego jeden pokój zajmujemy my drugi od pon do pt bo na weekendy wraca siostra Piotra, która studiuje, więc rzeczy tam swoich nie wstawiamy. Reasumując w zasadzie 1 pokój plus łazienka.
(2011-05-28 17:42:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Moja koleżanka wzięła kredyt na mieszkanie 2 pokoje,co miesiąc płaci 1000zł przez 30 lat.Ona pracuje w szpitalu-niby stała praca-zarabia 1800zł.Jej mąż pracuje w hucie zarabia około 2000zł.Mają jedno dziecko.Jakoś dają radę.Kiedyś mi powiedziała,że ma dwoje dzieci:Filipa i kredyt:)Jak nie będzie ich stać na raty kredytu od razu je sprzedawają i do rodziców.
W dzisiejszych czasach tak niestety jest albo ryzykujesz albo nie.Ja mam po rodzicach mieszkanie zakładowe-całe szczęście.
Ja bym zaryzykowała bo rzeczywiście z tym najmowaniem nie ma sensu na dłuższą metę.Powodzenia.
(2011-05-28 17:44:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
A nie lepiej wybudować się koło rodziców jak jest ziemia?odchodzą opłaty na mieszkanie-czynsz a to dużo w dzisiejszych czasach?

Podobne pytania