W końcu wiem :)
Komentarze: 6W końcu wiem, jaka jest płeć mojego dziecka. Oczywiście pani doktor powiedziała, że to tylko na 80%, ale po mojemu 80% to dużo, biorąc pod uwagę, że do tej pory... Czytaj dalej »
Dzisiaj właśnie jadę do szpitala, w którym chcę rodzić i boję się niemal tak samo, jakbym już miała skurcze. Oczywiście nasłuchałam się opowieści koleżanek, jak to pojechały do szpitala, żeby sobie obejrzeć, dowiedzieć się, poznać mniej więcej ludzi, a tam panie je wygoniły z tekstem: "A co tu oglądać, zwykła sala dla rodzących, nie ma na co patrzeć". Czy te wspaniałe koleżanki naprawdę wierzą, że to mi pomoże???!!! Ja wiem, że to może niepoważne, ale najbardziej boję się właśnie nieżyczliwości kadry w szpitalu. Tak sobie myślę, że jestem w stanie przetrzymać niemal każdy ból (nie ważne, czy się mylę), ale nieżyczliwość ludzka w tak trudnym momencie, jakim jest poród mnie przerasta. Boję się panicznie, że trafię na jakąś wredną położną, która potraktuje mnie, jak worek kartofli. Zdaję sobie sprawę, że dla niej to jest jakaś miliardowa rodząca i żadna nowość, ale to moje pierwsze dziecko i boję się śmiertelnie. Żadne argumenty, że tyle kobiet to przeżyło, więc przeżyję i ja, do mnie nie trafiają. A przecież życzliwość nie kosztuje, a tylko ułatwia życie. Jaka szkoda, że nie wszyscy o tym pamiętają... Dlatego jak czasami czytam opowieści dziewczyn, które rodzą za granicą, najczęściej w UK, to mam ochotę pakować manatki i uciekać, gdzie pieprz rośnie, czyli do Anglii. Język znam, bo w końcu anglistka ze mnie, więc większych problemów bym nie miała, a przynajmniej poród byłby przyjemniejszy. No ale nie ma co narzekać i gadać po próżnicy, pewnych rzeczy nie zmienię i przyjdzie mi urodzić tutaj. Nadal mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle, że w szpitalu przyjmą mnie dzisiaj miło i przyjemnie, ale nie zmienia to faktu, że się boję. Także trzymajcie za mnie kciuki, dziewczyny...Napiszę po powrocie.
W końcu wiem, jaka jest płeć mojego dziecka. Oczywiście pani doktor powiedziała, że to tylko na 80%, ale po mojemu 80% to dużo, biorąc pod uwagę, że do tej pory... Czytaj dalej »
Dzisiaj wzięło mnie na sprzątanie i zmiany. W kuchni zmieniłam stół (drewniany stół dzwigałam z pokoju do kuchni sama, niereformowalna idiotka), bo ten stary... Czytaj dalej »
Już w ogóle nie wiem, co robić... Na dodatek ciąża pogłębia moje uczucia, które teraz jawią się czarnym morzem bedennej beznadziei. A o co chodzi?... Czytaj dalej »
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, czy nie tylko, ale zdecydowanie nadal dziwnie się czuję, kiedy pomyślę, że jestem w ciąży. Wiem, że jestem w ciąży, czuję,... Czytaj dalej »
Trochę mnie wkurza, że porządki trwają teraz trzy razy dłużej niż zwykle. Niby i tak nie mam co narzekać, bo mam do sprzątania tylko jeden pokój, ale mimo... Czytaj dalej »
Złe mnie podkusiło i kupiłam sobie pisemko dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam zamiast dobrej i relaksującej książki. No ale skoro już kupiłam... Czytaj dalej »
Wcale nie jest mi gorąco... Wcale nie jest mi gorąco... Wcale... Jestem właśnie na biegunie, gdzie jest tak przyjemnie i zimno, nie muszę przejmować się upałem ani tym,... Czytaj dalej »
Mogę się pochwalić, że moje młode już całkiem konkretnie daje znać, że jest mocne i że musi się już rozpychać, bo u mamuśki robi się... Czytaj dalej »
W końcu jestem pewna, że poczułam, jak młode się rusza. Po obiedzie położyłam się spokojnie, jak przeczytałam w pewnej książce, że trzeba, no i... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!