Mój Sz. nie ma w ogóle koleżanek z którymi jakoś regularnie rozmawia, jedynie takie tylko na "cześć" i koniec :)
Mój mąż miał ( na szczęście się pokłócili na amen :P ) taką "przyjaciółkę" która mi tak działała na nerwy że szok! Wiele razy jeszcze dużo przed ślubem się przez nią kłóciliśmy bo ta małpa udawała miłą a tylko czychała aż się rozejdziemy. On nie rozumiał jak mu mówiłam że się w nim kocha. Zresztą przez nią rozpadł się jego pierwszy związek
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Już nie xD i nie ukrywam że to była moja zasługa :) ale to nie była bóg wie jaka przyjaciółka, tylko raczej taka siksa co to cały czas chciała z nim flirtować. Na szczęście mam już z nią spokuj od ponad roku :)
Nawet kilka takich się przewinęło ;D Ale to też dlatego że jestem straszną zazdrośnicą.:) Teraz jest w miarę spokój :)
nie ma kolezanek poza takimi wlasnie na CZESC i za moja zgoda nigdy miec nie bedzie , bo za dobrze znam zycie zeby wierzyc ze ktores nie mialoby "kosmatych mysli" i tylko przyjazn, choc mu ufam prawie calkowicie , ale nie ufam innym :P
nie ma koleżanek na całe szczęście. no, oprócz dziewczyn jego kolegów ;)