Coś w tym jest. Ja się mojego męża proszę żeby zrobił parę technicznych rzeczy w domu. Ostatnio dużo pacuje, i rzadko kiedy jest wolna sobota, a jak już się znajdzie, to dzwoni jego siostra, żeby jechał 80km, jej coś pomóc. Raz przez to nawet spóźniliśmy sie na urodziny chrześniaka aż półtorej godziny, i musieli na nas czekać z tortem... i ja od tamtej pory mam do niej dystans..ale.. siostra ważniejsza..
zapominają? w sensie szybko wybaczają? krew mnie zalewa jak widzę jak mój Ł jeździ do swojego ojca daje mała swoim siostrom i takie tam..wiem że to jego rodzina ale ja i mała chyba jesteśmy (przynajmniej powinnyśmy być) ważniejsze?? jakies miesiąc temu jego ojciec wyrzucił mnie z domu wyzywając od najgorszej mówiąć że żałuje że ma taka żone że jestem taka i taka..w życiu nie słyszałam większych obelg!! jego siostry podiły mnjie jeszcze bardziej mówiąc że powinny zrobić wszystko żebyśmy razem nie byli i takie tam..jak tam mieszkałam to nawet na małą nie spojrzeli !! baa.. nawet na chrzciny nie przyjechali !! najpierw (mój mąż) mówił że przykro mu że ma taką rodzinę, jak oni tak mogli i takie tam a teraz co?? jeździ do nich z małą a ci jakby nigdy nic bawią się z nią noszą i takie tam..czy ja przesadzam?? jak mi z tym źle ;(( przepraszam że tu na forum takie coś pisze ale musiałam to z siebie wyrzucić :(
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
ja się pokłóciłam z matką A. i ona ma zakaz zbliżania się do mojego dziecka, A. to ise ni epodoba ale toleruje, bo wie, z jak się wkurze... I sam twierdzi, że jego matka jest nieokrzesana.... I już zaczyna kapować, żę to ja i dziecko jesteśmy najważniejsze! Ale zdarzają mu się zapominajki...
też mam podobnie z jego rodzinką...młodsi bracia znają tylko słowo DAJ, miesiącami nie odbierają telefonów a jak na coś im potrzeba to wiedzą gdzie dzwonić...Starszy raz o małoby mnie nie pobił bo zwróciłam jego zonie uwage że nie sprząta po sobie, okradł nas wyzywał nasze dziecko od bękartów i najduchów a i to poszło w niepamięć...może by mnie to tak nie bolało gdyby nie to że od mojej rodziny otrzymujemy tylko pomococną dłoń zawsze można na nich liczyć a i tak dla niego są be.
Mój to jest tak cięty na swojego brata bo mnie wyzwał od szmat i dziwek i stwierdził że Laila nie jest jego że prawie jego bratu by się oberwało gdyby nie ich szwagier się wtrącił :D to mu powiedział że ma go w dupie i się nie odzywają raczej odzywają ale jak ważna sprawa tak to nie.
Ogólnie z B. rodzeństwem się dobrze dogaduje jego siostra i młodszy brat mnie tolerują dla starszego jestem neutralna po prostu nie nadajemy na tych samych falach :D a ten pojeb jego najmłodszy braciszek to wgl wszystkim tam działa na nerwy nie tylko mojemu B. ojciec B. ma wszystko w dupie przyjąl juz dawno taktykę ` róbta co chceta ` i jego ciotka co wprost mi i mojemu B. powiedziała że nas nienawidzi ale ja ją też więc nie przejmuję się tym :D
U mnie jest podobnie, mamusia, brat ważniejsi. Trudno mi z tym..