2012-04-27 13:51
|
wspierał was w czasie ciąży i pocieszał kiedy miałyście złe dni..?
czy komentował inne dziewczyny które już są po porodzie(chodzi mi o wygląd)?
czy boicie się niezaakceptowania waszego ciała po ciąży i unikanie ludzi?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
w czasie pierwszej ciazy bylo ok,nie powiedzial zlego slowa,nie komentowal...nawet moze bylo odwrotnie...juz dobrze nie pamietam.ale teraz...to jest masakra.chyba to przez to ze siedze z synem w domu caly czas.nie mam jak za bardzo zadbac o siebie.staram sie,maluje i wogole ale nie bardzo wychodzi,bo jakby to powiedziec,zmienilam sie w czasie ciazy...same wiecie co niektore jak to jest...jedne pieknieja,innym zas dzidzia zabiera urode...mimo iz nie powiedzial mi w twarz jak jest ze mna zle to widze jego niechec do mnie,i czasami przez to poplakuje wieczorami.i mozecie pomyslec ze jest zlym mezem.tak.idealny to on nie jest.ale w sumie to ja tez nie moge juz na siebie patrzec...trzy brody...tylek wielki...juz nawet nogi na noge dobrze zalozyc nie moge...
niech ta ciaza juz sie konczy...
Mnie jak dotychczas wspiera bardzo bardzo mocno :) Ciągle powtarza ze jestem najpiękniejsza a po porodzie się to nie zmieni.
mam taka nadzieję, bo jakos w ciąży nie czuje się szczególnie pociągająca i seksowna ;/
U nas jest tak samo :)
mam taka nadzieję, bo jakos w ciąży nie czuje się szczególnie pociągająca i seksowna ;/
nie nie komentuje uważa że wiadomo że tu i ówdzie przybędzie ale co się nie robi dla dziecka;)
moje cycki po ciazy ( a dokladnie po zaprzestaniu karmienia piersia) to masakra ( reszta jest jak przedtem ). ani razu nie odczulam tego z jego strony, wrecz przeciwnie. widzi w nich moje poswiecenie, jakkolwiek to nie zabrzmi ;)
Co do ciała, żartuje ze mnie że jestem ciężarówka albo brzuchol, ale ja się tym nie przejmuje, bo u nas takie nieszkodliwe wyzwiska są na porządku dziennym, ale nie komentuje i nigdy nie komentował innych dziewczyn, choć jakby się za którąś obejrzał, nie robiła bym od razu afery, bo przecie w końcu cały czas jest ze mną, a nie biegnie za żadną inną, nawet ładniejszą