Odpowiedzi
A moim zdaniem to nic strasznego , potrzeba trochę silnej woli ...
Zanikajacy pokarm i praktycznie brak sutków to sprzyjające warunki do kp nie są wiec zrozum Misia :P
A moim zdaniem to nic strasznego , potrzeba trochę silnej woli ...
Zanikajacy pokarm i praktycznie brak sutków to sprzyjające warunki do kp nie są wiec zrozum Misia :PA moim zdaniem to nic strasznego , potrzeba trochę silnej woli ...
Zanikajacy pokarm i praktycznie brak sutków to sprzyjające warunki do kp nie są wiec zrozum Misia :PLaktację trzeba rozbujac, powalczyc z bólem, który i tak minie, a reszta nei ma znaczenia.
Dzecku w pierwszych dobach faktycznie starcza po parę kropel ;) Nigdy niej est tak, że się urodzi i pyk - z piersi się leje. To dopiero przy nawale, który też ustępuje w końcu.
Zbyt wiele kobiet poddaje się na starcie, ale najwidoczniej im nie zależało, nie nam to oceniac ;)
Trochę silnej woli i samozaparcia i daję się radę. Ja przez jakieś pierwsze 6 tygodni się zastanawiałam czy nie zrezygnować z karmienia piersią, bo pierwsze 2 tygodnie to były tortury z popękanymi sutkami etc a kolejne mała cały czas wisiała na cycku, na chwile nawet odejść nie mogłam, praktycznie przez 70% dnia robiłam po prostu za cycek z mlekiem xD Ale taki maluszek po prostu potrzebuję bliskości i ssanie go uspokaja, to nie zawsze znaczy że dziecko się nie najada.
Też tak miałam przez pierwsze 3 miesiące przy pierwszym dziecku, przy drugim dziecku tylko przez dwa tygodnie ;P
Ja również podziwiam mamy które karmią piersią :)
A moim zdaniem to nic strasznego , potrzeba trochę silnej woli ...
Zanikajacy pokarm i praktycznie brak sutków to sprzyjające warunki do kp nie są wiec zrozum Misia :P