Odpowiedzi
Na szczescie moje cory smoka nie akceptowaly... :) Dla mnie akurat nie byl i nie jest to powod do rozpaczy.
Jeśli Twoje dziecko nie chce ssać to może ma za duży albo zły smoczek. Mój mały toleruje tylko smoczki aventu odpowiednie do jego wieku i mimo że my w domu dokładnie 24 smoczki różnych firm (bo ciągle dostawaliśmy w prezencie) to mały i tak lubi tylko te dwa aventowskie a resztę wypluwa.
Ale jest jedno ale! Nie ucz dziecka ssania przez sen! Jak tylko zaśnie zabieraj smoka! W przeciwnym wypadku będzie się budziło zawsze po wypadnięciu smoczka z buzi. Ja za późno się o tym dowiedziałam i spanie małego wygląda tak że co 5 minut trzeba mu wkładać smoczek. Na szczęście w nocy nauczyłam spania z pustą buzią, uf.
Po prostu czyta sie (a nawet widuje) o dzieciach 3-letnich, ktore jeszcze chodza z "najlepszym przyjacielem" smokiem. Mam nawet zywy przyklad w rodzinie... syn kuzyny tak przyzwyczail sie do smoka, ze jeszcze w wieku 5. (!) lat trzeba go bylo odzwyczajac.
Fakt, ze smok lepszy niz kciuk.
Ja mialam o tyle latwo, ze moje lejdisy potrzebe ssania byly w stanie zaspokoic na piersi...
I... jestem zdania, ze gdy dziecko ma duza potrzebe ssania, to mozna mu podac smoka... ale wtedy ono bierze bez wielu nagabywan. Natomiast, jezeli dziecko nie chce smoczka i go odrzuca, to po co go namawiac i uczyc? Dla wlasnej wygody?
Jezeli odrzuca to mozliwe, ze go nie chce? nie potrzebuje?
Ale to jest tylko i wylacznie moje zdanie i moja metoda wychowywania... i nie chce tym nic nikomu sugerowac. Kazdy wychowuje po swojemu i tak jest dobrze. Po prostu napisalam tu swoj punkt widzenia. :)))