no po porodzie to obstawiam, że długo czekolady w ustach mieć nie będę..chyba, że nie będę karmić piersią :D i chyba jakoś podświadomie teraz nadrabiam:) liona tez bym zjadła, albo kinder bueno...albo twixa.... ale mam,więc jest tylko prince polo, które się do mnie szeroko uśmiecha i nie wykluczone, że skróce jego męki :D
