Reni a jak nie to tak jak dziewczyną pomagało mleko ale nie wiem czy zimne czy ciepłe. :)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2621 - 2630 z 6120.
t4k4jedn4 no widzisz :D :D ze zgagą to będzie problem...ja jadę na mleku. Właściwie by się krowa przydała, bo tyle litrów co ja wypijam to świat mały... :) ale poważnie... mleko... pampi kiedyś pisała, że przeszło jej po słodkim jabłku (więc połączysz jednym produktem walkę z dwoma dolegliwościami:P)... gdzieś czytałam, że kilka migdałów przed snem trzeba zjeść... ogólnie się nie przejadać na noc, leżeć na lewym boku... :) i przeżyć :D
*mleko zimne :D ciepłe zamula (przynajmniej mnie)..i pić lepiej małymi łykami, a nie na raz :)
t4k4jedn4 spoko... też to przerabiam...a pomysleć, że jeszcze niedawno nie wiedziałam co to zgaga... no a potem zaszłam w ciążę :D i zgagę potrafię mieć dosłownie po wszystkim... nawet po zwykłej wodzie. I jasne, że przeżyjemy... w końcu nie takie rzeczy przed nami :D
Dziękie za miłe przywitanie byłam dzisiaj na kontroli w szpitalu i mała juz dobrze osadzona ku dołowi,do tego od tygodnia boli mnie dół brzucha i uda od wewnątrz,macierzyński zaczynam za tydzień no i tak mamuśka przylatuje czyli tyle chciałabym donisic pózniej niech się mała rodzi,dziewczyny czy tez już wasze ciało daje znaki ? ciekawa jestem jak to u was :) do tego od 1,5tyg nie mam problemów z wizytami w toalecie nawet po 2,3 razy i tak myslę że może poród tuż tuz,nie powiem żal mi troszku ciązy bo naprawde świetnie ją przechodzę ale wymiana brzucha na skarb na który czekałam tyleeeeee lat tez jest piekna
Jablko i mleko juz przestaly mi pomagac na zgage, manti pomagala na pare minut ale pozniej robilo mi sie po niej niedobrze, rennie tez mi nie wchodzilo. Jedyne co sie sprawdza w tym momencie to pare łyków wody z sodą oczyszana, dzieki temu moge jeszcze jakos spac, chociaz i tak co 2 godziny budze sie przez zgage, no i jeszcze migdaly, ale tez slabo.
Byłam dzisiaj w szpitalu robić wymaz na paciorkowca, musialam zawiezc do labolatorium na drugim koncu miasta bo byla godzina 18 a ginekolog mowil ze jest czynne do 20. Doszlam na nogach (auto zepsute) o godzinie 19 no i sie okazalo ze labolatorium juz zamkniete.. :] wiec trzeba bedzie powtorzyc maraton na dniach, tylko jest problem bo moj lekarz przyjmuje tylko po poludniami i w szpitalu i w gabinecie.. Przy okazji zrobil mi usg, mlody wazy 2800, czyli dalej kruszynek, ale powinno do 3 kg dojsc do porodu, wiec cale szczescie :) odrazu przelaczyl na 3d i zobaczylam buzke mojego synka, bedzie maly pampuch :D ma pyzy po mnie i nosek :))
Heloooooołłł ;) jak tam dziewczynki sie czujemy ?rodzimy wkoncu czy co ? ;D jaaa dzisiaj smigam na wizyte ,jak mi powie ze dalej nic sie nie ruszylo to sie chyba poplacze !! :
) i witam nowe mamusie ! ;)
dobry, dobry! :) no nie wiem jak reszta, ale ja się czuję dośc tak nawet ;) wyspałam się względnie i dziś lecę do przyjaciółki na ploty, bo to pewnie ostatnie nasze spotkanie przez najbliższe 3 tygodnie... także musze sie nachapać, bo potem to kto wie co sie będzie działo:D
Anita - no nie wiem czy rodzimy, czy nie, ale w każdym razie jak widać na załączonych wpisać... zbliżamy sie, żbliżamy :D :D
pampi123 - serdecznie współczuję takich zgag. Mi przynajmniej mleko pomaga, a jak coś czuję, ze się szykuje to na ogół kilka głębokich wdechów pomaga i może spać dalej. I czadowo, że zoabczyłaś swojego Bąbla :D "Pampuch" będzie? hehehe ciocia mi mówiła, że jak była na takim usg to faktycznie: jej syn wyglądał dokładnie tak samo w rzeczywistości, więc można rzec, że już się widziałaś ze swoim Dzidziusiem :D superowo!
bluebel moje ciało daje jedynie takie znaki, że mnie brzuch boli czasami i czop mi odszedł... więc nie wiem sama ile czasu mi zostało i czego jeszcze mogę się spodziewać :D jednak w świetle wszelkich dolegliwości - też chyba chciałabym jak najdłużej chodzić z brzuchem, bo autentycznie: perspektywa porodu mnie przeraziła... poza tym ogólnie w otoczeniu zaczyna się szał...mama chodzi o pyta o jakiś urlop, bo chce wziąć jak się Bąbel urodzi, żeby mi pomóc (choć szczerze...wolałabym nie...), każdy pisze smsy, dzowni... i to mnie wkurza najbardziej. Chyba logiczne, ze jak urodzę, to się wszyscy dowiedzą (oczywiście ci, co będą musieli wiedzieć) :D a takie dzownienie co dzień i pytanie "no i jak tam, urodziłaś?" albo "jeszcze nie urodziłaś...?" zaczyna mnie złościć :D
No wlasnie widzialam , troche mi zajelo nadrabianie z czytaniem ,pedzicie jak szalone!! ;) zazdroszcze wam bo u mnie dalej cisza...nic sie nie zapowiada ...maly sie tylko wierci jak szalony i rozbija w brzuszku i tyle ,pobolewa mnie rano troszke brzuch jak na okres i przechodzi do poludnia i tyle . A juz probowalam wszystkich sposobow na przyspieszenie 3S ,codziennie i NIC ;/ ale chyba pozostaje mi sie pogodzic z tym ze jeszcze troszke musze poczekac,widocznie maly potrzebuje jeszcze posiedziec ...