Ja akurat na cerę narzekać nie mogę. Trochę pryszczyków raz na jakiś czas się pojawi. Ale za to paznokcie zrobiły mi się twarde a zawsze miałam mięciutkie i łamliwe. I włosy mi szybko rosną – wszędzie :P
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 31 - 40 z 799.
Ja mam dość ciemną karnację i kreseczkę na brzuchu mam cały czas :) Może z czasem ściemnieje :)
A ja zawsze lubiłam słodycze i teraz tak samo, w sumie tak samo jak przed ciążą lubię i kwaśne ogórki kiszone i kapustę kiszoną i słodycze, z tymi smakami to napewno zabobon, chociaz moja kolezanka nigdy nie jadła słodyczy a w ciąży non stop no i była dziewczynka, a po ciąży znowu jej przeszło :)
Właśnie chciałam się was zapytac o cere, mi od samego początku się pogorszyła, myślałam, że to od słońca na początku, ale zaraz powiązałam fakty... i masakra juz nie wiem jak sobie z tym radzic, mama ostatnio do mnie powiedziała żebym lepiej z domu niepomalowana nie wychodziła :D Stosuję już wszystko, teraz kupiłam sobie olejek tamanu i wypróbuje może akurat coś mi to da
A kreska u mnie nawet najmniejsza się jeszcze nie pojawiła
Ja mam tak samo i narazie nie znalazłam na to sposobu tzn mam jakąs tam masc na trądzik i jest nawet dobra bo powoli mi znika i pryszcz i blizna, ale okropnie wysusza twarz a ja i tak mam bardzo suchą. Własnie mi też wstyd , całą szyje mam skrościałą. Jak czyms to wyleczysz to pisz, ja od dzisiaj bede stosowała ten olejek i jak pomoże to tez napisze
Mi na początku opanowały dekolt, a pozniej zeszly i weszły na twarz, na twarzy sa do tej pory niezmiennie, ale zaczyna się na plecach tylko tam za bardzo nie moge ich dojrzec ... nie myślałam że az tak bedzie tzn oczywiscie oby sie nie pogorszyło, ale szokk jeden na drugim
Ja używam podkładu aptecznego i niewiele go kladę a super kryje, więc o tyle dobrze, bo jakby maske sobie zrobić to to przeciez jeszcze gorzej wygląda niżby się nie pomalować... ja musze codziennie do pracy i mam zamiar tak do konca roku, a od stycznia przejde na leniuchowanie ;) Już zapowiedziałam, że bede gotowała obiadki codziennie od stycznia
Współczuje, nie mogłabym mieszkać z teściową, ale moj P mieszka z moimi rodzicami i sama nie wiem, ja uwazam, że oni są ok, ale dla niego chyba to nie jest do konca wygodne choć mamy dla siebie całą górę.. no i teraz pewnie nam troche albo i dużo pomogą jak się dzidzia urodzi, akurat odchowamy i za jakies 2-3 lata sie wyprowadzimy :)
Szczerze mówiąc nigdy nie znałam takich przypadków, bo moja mama zawsze pracowała i robiła w domu choć było nas cztery, ale poznałam swoją teściową haha, która oczywiscie nie pracuje i musimy jej pomagać... oo masakra bo moj mąż swojej matki bez pomocy nie zostawi, fakt od 6 czy 7 lat siedzi z dziecmi szwagierki i ona powinna jej płacic jak opiekunce za tyle godzin roboty, ale wiadomo jak to bywa, ona niby nie ma siły na nic poza tymi dziecmi juz robic i taki bałagan ciągle, a ja bym tak tam njie wytrzymała... oj z tymi teściowymi to tak jest ;/
To patrzę, że jestem szczęściarą z cerą :)
U mnie temat teściów to ciężki temat. Moja teściowa też nigdy nie pracowała. Zajmowała się domem. Teraz jak poszła do pracy to uważa, że zajmowanie się domem to nie praca. Ha ha ha teraz to nie praca, ale jak sama domem się zajmowała to, to była praca. Myślę, że jeśli musiałabym z nią mieszkać to byśmy non stop się kłóciły. A zresztą moi rodzice są super. Mój mąż ich uwielbia a oni go. Ale ja sobie nie wyobrażam mieszkać z nimi, ponieważ tak czy siak w końcu wszyscy jesteśmy dorośli i zaczęlibyśmy sobie trochę „przeszkadzać” a wiadomo, do czego to doprowadza. Ja z domu się wyprowadziłam jak miałam 18 lat i poszłam na studia i od tamtej pory w domu rodzinnym nie mieszkałam, więc myślę, że było by ciężko
Kurcze że też niektórym fajne teściowe się trafiają