Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2211 - 2220 z 4687.
Agatka. My mamy dobble. I gramy z Dorka często. Ale jej daje mniejsze kart, ona skubana często nas ogrywa, tak już wprawiona. Ja bardzo lubię tą grę. ;)
Ja niestety dziś znów kołatanie, walenie serca, ręce mi trzęsą się jak nie wiem co i jestem tak nerwowa dziewczyny, że nie umiem sobie poradzić. Nie wiem co robić. Wyniki tarczycy bardzo źle, wizyta za miesiąc, a ja już nie wytrzymuje ze sobą. Takich stanów nerwowości i depresyjnych nie miałam od kilku miesięcy.
Stokrotka. Na nerwy brałam leki, ale nieinwazyjne. Takie na bazie ziół. Z apteki a już dawno nie miałam od tarczycy takich stanów a dziś dziewczyny sobie nie radze totalnie. Po prostu jak to potrwa dłużej to zwariuje. Jestem tak nerwowa i trzęsącą się, najgorsze że endokrynolog za miesiąc :(
Agatko. Moja Dorotka też ma robione badania tarczycy co 6 miesięcy. Sprawdzają czy nie ma po mnie. To kiepsko jak takie małe dzieci mają. Bo od tego są ogromne problemy z koncentracją, pamięcią, nerwowość, nadpobudliwość, i to bardzo utrudnia życie choćby naukę dzieciom :(
Dziś piekłam z Dorotka pierniczki, starałam się uwierzcie mi jak mogłam, żeby to był miły czas, ale tak naprawdę stan jaki mam to najgorsze myśli, aż w głowie mi szumi. Nie umiem wogole sobie znaleźć miejsca, uspokoić się, odpocząć, tylko czuję cały czas niepokój, złość, i totalny smutek. Ale kiedyś już tak było długo bo 2 miesiące, było wtedy bardzo źle, tragicznie, ale dzieki Bogu się podniosłam z tego, i leki podnieśli , to teraz mam tylko nadzieję, że będzie lepiej. Bo inaczej zwariuje jak to potrwa dłużej. Czuję się przy tej nerwowości, wybuchowości najgorsza matka na świecie :(
Ale pierniczki wyszły pięknie. Powiedziałam dziś mężowi, że pójdę do psychiatry, bo jestem nienormalna. Taki trochę śmiech przez łzy, ale tak to jest, jak widzi jak się mi trzęsą ręce i nie umiem zdania skleić z nerwowości, i wytłumaczyć czegoś spokojnie dziecku, bo wszystko mnie przerasta.ale może jutro będzie lżej? Może to minie...
Agatko. To pięknie cię wczoraj doktor pochwalił. Dobrze usłyszeć takie słowa, to motywujące, i dobrze że mąż je słyszał :* masz rację, karmienie piersią nie jest dziś oczywiste, tak wiele kobiet ma z tym ogromny problem, i jednak nie udaje się po próbach i walce, ale ty dałaś radę, wywalczylas. I naprawdę wspanaiale dla was ciebie i Olenki :* ja też nie miałam szans na karmienie, pierwszy tydzień to byla masakra, ile się nasłuchałam nawalczylam w szpitalu, i jakie bóle były, aż z nakładką się udało, i tak 1.5 roku karmiłam z silikonową nakładka, bez niej już bym nie karmiła.
A gdzie nasza MYSZKA? WOgole już się nie odzywa? Nie wchodzi na forum... :(
Izka. Dobrze, że masz takie dobre relacje z teściową, z którą mieszkasz. To rzadko się zdarza. Ja powiem wam, że o ile kochamy się z teściową bardzo, przyjaźnimy się, ufamy sobie, o tyle znając jej charakter, nie chciałabym w życiu z nią mieszkać. Zresztą podobnie mam z mamą. Już bym z moją mamą nie wytrzymała, z jej komentowaniem wszystkiego.
Daja. Super że rozmowę na pozytywnie za sobą. No masz rację , w lut5? To troszkę późno, skoro już teraz potrzebujecie pieniędzy, ale mam nadzieję, że może te rozmowy co przed nim dadzą pozytywny wynik. Widzisz. Napewno wszystko wam się ułoży ;**
Agatko ale to napewno hormony. Nie tłumaczysz. Zwłaszcza że jesteś po porodzie , niedawno przeszłaś rewolucje. I masz prawo mieć huśtawki totalne to nie jest usprawiedliwianie się. Ja przestałam . Ja znam siebie, wiem kiedy to jestem ja a kiedy tarczyca, wiem kiedy mam focha, albo humorek nie dopisuje, a kiedy tarczyca się objawia. Ja jestem osobą mającą naprawdę dystans do siebie, umiem się z siebie śmiać, wiem czego chcę raczej, co lubię a co nie. Przed okresem to każda z nas dostaje szajby, ale u mnie kap dostaje okres i elegancka, znów radosna wesoła pozytywną zuzka. Mam swoje humory. Ale jednak kilka miesięcy nie było frustracji, doła, trzesiawki, załamania z niczego. Nawet po poronieniach. A teraz nie wiem nic. Wszystko mnie przerasta. Nie umiem nic spokojnie powiedzieć tylko odrazu się wydzieram. I to naprawdę nie ja...
I ty Agatko, widzę poznałam już troszkę że jesteś pozytywną osoba, miła, ciepła, wiem że nie raz każda z nas pokrzyczy, nie ma humoru, ale zmiany nastrojów nieoczekiwane nagłe, niepohamowana złość u osób które normalnie są pozytywne j spokojne, to z pewnością nie jest kaprys i humor zły. Jestem pewna że tobie też szaleją hormony. Z tą różnicą że ja ty ich nie badasz, nie leczysz się, więc nawet nie wiesz że możesz mieć rozchwiane. Ja mam co chwilę badane z racji niedoczynności .
Ale jest nadzieja że będzie Lepiej Agatko...
Ps. U ciebie to z pewnością też dużo obowiązków robi swoje, 2 małych dzieci, codzienny natłok spraw, i robi się gorąco...